Panowie gonią panie, czyli drugi turniej Ligi Narodów siatkarzy
Po ośmiu kolejkach Ligi Narodów na czele jest reprezentacja Polski. Nie byłoby to zaskoczeniem, gdyby chodziło o siatkarzy. Niespodziewanie jednak wyżej są siatkarki, co powinno zmotywować ich kolegów, który zaczynają w środę zaczną turniej w Rotterdamie.
Męska reprezentacja Polski zaczęła rozgrywki w Japonii - wróciła do domu z trzema zwycięstwami i niespodziewaną przegraną z Serbią. Oceniając występy podopiecznych Nikoli Grbicia nie można zapomnieć, że drużyna zagrała w dość eksperymentalnym składzie, z kilkoma debiutantami, wspartymi medalistami mistrzostw świata. Inna sprawa, że Polska ma tylu bardzo dobrych zawodników, że byłaby w stanie wystawić dwie, a może nawet trzy drużyny, z których ta teoretycznie najsłabsza byłaby niewiele gorsza od najsilniejszej.
Selekcjoner oszczędzał najbardziej doświadczonych zawodników, dlatego w Nagoi zabrakło m.in. finalistów Ligi Mistrzów, nie było też żadnego medalisty ostatnich rozgrywek PlusLigi. Mimo to Polska pokonała Francję, Iran i Bułgarię, a więc rywali ze światowej czołówki. Serbski trener może eksperymentować, bo Polska ma zapewniony udział w turnieju finałowym w Gdańsku. Musi jednak pilnować rankingu FIVB, w którym zajmuje pierwsze miejsce, co ma duże znaczenie w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich.
Od środy, kiedy Biało-czerwoni zmierzą się z Niemcami, będziemy mogli oglądać drużynę różniącą się od tej z Japonii. Przede wszystkim zagra w niej pięciu mistrzów świata: Bartosz Kurek, Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski i Grzegorz Łomacz, a także Tomasz Fornal, najlepszy zawodnik zakończonego sezonu PlusLigi, Bartosz Bednorz, bohater fazy pucharowej Ligi Mistrzów, i wreszcie niewidziany w reprezentacji od 2021 roku Wilfredo Leon. Szansę na debiut w oficjalnych rozgrywkach będzie miał młody środkowy Sebastian Adamczyk (na zdjęciu).
Nie można jednak zapominać, że zespół w takim składzie zagra w środę dopiero po raz drugi w tym sezonie. 16 czerwca w towarzyskim spotkaniu pokonał w Płocku dobrze spisującą się w Lidze Narodów Argentynę, w żadnym z czterech setów nie dając jej zdobyć więcej niż 20 punktów. Pecha miał młody Dawid Dulski, którego z powodu kłopotów ze zdrowiem zastąpił Bartłomiej Bołądź.
Po pierwszym turnieju Ligi Narodów Polska zajmuje szóste miejsce, ale lepszy bilans zwycięstw - a one liczą się najbardziej - ma Japonia, która wygrała cztery mecze. W Rotterdamie łatwo jednak nie będzie, bo rywalami Biało-czerwonych będą m.in. Włosi, mistrzowie świata, którzy zaanonsowali najsilniejszy skład, czy Amerykanie, zawsze bardzo poważnie podchodzący do Ligi Narodów.
Mecze Polski w drugim turnieju Ligi Narodów
środa: Polska - Niemcy, godz. 20
czwartek: Polska - Holandia, godz. 20
sobota: Polska - USA, godz. 13
niedziela: Polska - Włochy, godz. 12.30
Powrót do listy