Paryskie święta Stephane Antigi
Znakomity francuski przyjmujący PGE Skry Bełchatów Stephane Antiga po powrocie z Klubowych Mistrzostw Świata w Dausze otrzymał kilka dni wolnego. Spędzi je w Paryżu z rodziną.
- Co jest takiego w polskiej lidze, że kolejny rok, widzimy Cię na parkietach PlusLigi?
- To, co mnie tutaj nadal trzyma, to poziom polskiej ligi, który z roku na rok jest coraz wyższy, a każde spotkanie może zakończyć się zaskakującym wynikiem. Przez cały sezon należy zachować pełną koncentrację, aby przez jeden słabszy mecz, nie stracić punktów, które przy tak wyrównanym poziomie, mogą zaważyć na ostatecznej pozycji w tabeli. Poza tym w Polsce jest wielkie zainteresowanie siatkówką. W takich warunkach, przy pełnych halach i super atmosferze, naprawdę miło się gra. Te i jeszcze inne elementy przyciągają obcokrajowców do Polski.
- Grasz w Polsce już czwarty sezon. Jakie zmiany zaobserwowałeś przez ten czas? Czy coś Cię zaskoczyło?
- W tym czasie, poziom siatkówki prezentowany przez prawie połowę drużyn PlusLigi bardzo się podniósł. Wielu waszych rodzimych siatkarzy, grających dotąd w ligach zagranicznych, właśnie z tego powodu powróciło do kraju – Michał Winiarski czy Sebastian Świderski. Do tego, wielu dobrych zagranicznych graczy decyduje się na grę w PlusLidze. Myślę, że to właśnie jest największą zmianą. A czy mnie coś zaskoczyło? Chyba nie. Ważne jest zainteresowanie, jakim cieszy się siatkówka w Polsce. Takiego zainteresowania siatkówką, nie tylko kibiców, nie spotkałem nawet we Włoszech. Siatkówka, to nasz zawód. W takich warunkach i okolicznościach, uprawiać ten zawód, to naprawdę coś wspaniałego. Kiedy z trybun czujemy wielkie wsparcie kibiców, można znieść najcięższy mecz. Najwierniejsi kibice towarzyszą nam w każdym meczu, bez względu na to, gdzie go gramy. Jeżdżą z nami po całym świecie. Czujemy, że trenujemy, pracujemy, nie tylko dla siebie, ale także dla publiczności.
- W tym sezonie gracie bardzo często. Skra Bełchatów walczy nie tylko na polskich parkietach, ale także w czasie Ligi Mistrzów i podczas Klubowych Mistrzostw Świata. Jak dajecie sobie radę?
- Skra Bełchatów, od dawna gra nie tylko w PlusLidze, ale także w Lidze Mistrzów. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Naszym zadaniem jest znaleźć zawsze siłę, koncentrację na każdy mecz. Motywację i świeżość, by grać tyle meczy w tygodniu, ile trzeba. To trudne utrzymać przez tak długi czas wysoki poziom gry, ale to nasza praca. Tego się od początku się uczymy. Uczymy się także odpoczywać i regenerować siły na kolejne spotkania. W każdym meczu chcemy wygrać i to jest dla nas najwięjsza motywacja.
- Mówisz, że w Polsce przy takiej publiczności, dobrze się czujesz, ale czy nie tęsknisz za Francją?
- Nie, ponieważ nie jestem poza granicami kraju przez cały rok. Tylko 8-9 miesięcy w roku. Mam możliwość wyjazdów do Francji. Poza tym w Polsce mam przy sobie swoją najbliższą rodzinę.
- A jak spędzasz Boże Narodzenie?
- Po powrocie z Kataru, mam trzy dni wolnego. Spędzę je z rodziną w Paryżu. To będzie czas tylko dla rodziny. Będziemy spędzać ten czas w rodzinnej atmosferze, jedząc francuskie przysmaki, takie jak różnego rodzaju sery czy foie gras. (pzps.pl)