Patryk Niemiec: jesteśmy niezadowoleni, bo chcieliśmy ugrać chociaż punkt
Poniedziałkowe spotkanie Projektu Warszawa z Aluronem CMC Wartą Zawiercie było bardzo emocjonujące, ale Jurajscy Rycerze nie zdołali wywieźć z trudnego terenu punktów. Jak ten występ ocenił Patryk Niemiec?
Przed tym meczem mówiłeś, że twoim celem jest zatrzymanie Piotra Nowakowskiego. To się chyba dzisiaj za bardzo nie udało, ale z drugiej strony ty też nie dawałeś się zatrzymać Piotrkowi i Andrzejowi Wronie.
To prawda, nie udało mi się zatrzymać Piotrka. Jest to naprawdę bardzo ciężkie. Ja też nie chciałem dać się zatrzymać i robiłem co w mojej mocy w ataku, aby uniknąć tego bloku.
Trzy z tych czterech setów kończyły się różnicą tylko dwóch punktów. Z reguły jest tak, że w takich meczach decydują pojedyncze akcje. Zawiódł jakiś konkretny element, czy czasami zwyczajnie brakowało szczęścia?
W takich meczach, gdzie gramy trzy sety na przewagi, to jest łut szczęścia. Centymetry, różnica jednej piłki… Patrząc na grę Warszawy, bardzo dobrze grali w ataku i ciężko było nam ich zablokować. Bardzo dobrze radzą sobie z nabijaniem na blok i wyprowadzaniem kontry.
Mecz, mimo że bez tie-breaka, bardzo długi. Odczuliście gdzieś zmęczenie w trakcie? Środkowi mają o tyle łatwiej, że macie moment, aby odpocząć, gdy jesteście w drugiej linii i wchodzi za was libero.
Mecz długi, emocjonujący. Myślę, że bardzo dobra siatkówka. Faktycznie możemy zejść na chwilę z boiska i odpocząć, ale i tak czuć trochę to zmęczenie. Sety są naprawdę bardzo długie i wymagające. Dało się to odczuć, ale były też duże emocje, co trochę przyćmiewało to zmęczenie i graliśmy na maksa.
Na pewno nie możemy być zadowoleni, bo wyjeżdżamy bez punktów, ale czy możemy powiedzieć, że to był dobry mecz
Myślę, że tak, bo zagraliśmy bardzo dobrą siatkówkę. Były jakieś minimalne błędy, musimy je poprawić. Jesteśmy niezadowoleni, chcieliśmy ugrać chociaż te dwa punkty, chociaż jeden punkt. Doprowadzić do tego tie-breaka. Nie udało się, ale możemy cieszyć się z tej dobrej siatkówki.