Patryk Strzeżek: chcemy poprawić miejsce w klasyfikacji
- Chcemy poprawić miejsce w klasyfikacji sprzed roku, a żeby to zrobić, musimy wygrywać spotkania z teoretycznie słabszymi przeciwnikami - powiedział po zwycięstwie z BBTS-em kapitan Jastrzębskiego Węgla. Obiecał też, że w tym sezonie śląska drużyna bardziej zaistnieje w mediach społecznościowych.
PLUSLIGA.PL: Niezłe lanie sprawiliście w sobotę BBTS-owi Bielsko-Biała.
PATRYK STRZEŻEK: To prawda. Bielszczanie w żadnym z setów nie wyszli z dwudziestu. Świetnie zagrywaliśmy i uważam, że wiele drużyn miałoby problem z przyjęciem takiej zagrywki. Każdy kto wchodził na serw, posyłał albo „bombę”, albo bardzo trudnego „floata”, naprawdę ciężko było to przyjąć i grać pierwszą akcję.
Zapewne wynik BBTS-u z Radomia wzmógł waszą czujność, bo z Czarnymi zagrali świetnie? Zacięte boje toczyliście z nimi także w przedsezonowych sparingach.
PATRYK STRZEŻEK: Oczywiście! Trenerzy bardzo dobrze przygotowali nas do tego starcia, uczulali, że jest to drużyna, którą, że tak nieładnie powiem, ciężko się „dobija”. Czego zresztą doświadczyliśmy w poprzednim sezonie, bo dwa razy graliśmy z nimi tie break i dwa razy przegraliśmy. Tym razem nie chcieliśmy do tego dopuścić, dlatego od pierwszej do ostatniej piłki konsekwentnie realizowaliśmy założenia taktyczne.
Założenia realizujecie na razie w każdym meczu. Trzy kolejki PlusLigi i trzy zwycięstwa. Zupełnie inaczej niż rok temu, gdy gubiliście sporo punktów z dołem tabeli.
PATRYK STRZEŻEK: Faktycznie, mamy dobry początek sezonu, ale też nie ma co popadać w huraoptymizm. Chcemy poprawić miejsce w klasyfikacji sprzed roku, a żeby to zrobić, musimy wygrywać spotkania z teoretycznie słabszymi przeciwnikami i nie gubić w nich punktów. Teraz już przygotowujemy się do kolejnej potyczki, z Kielcami i zobaczymy co tam się wydarzy.
Po Kielcach czeka was MKS Będzin i jak dobrze pójdzie, to październik możecie zamknąć z zaledwie jednym straconym oczkiem.
PATRYK STRZEŻEK: Zamiar jest taki, żeby wygrywać wszystko, co się da. A jak skończymy październik, pokaże czas. Na pewno chcemy wygrać obydwa mecze. Tym bardziej, że potem czeka na nas ZAKSA, czyli konfrontacja z mistrzem Polski, na jego terenie.
Spotkanie z ZAKSĄ to będzie weryfikacja faktycznego potencjału Jastrzębskiego Węgla?
PATRYK STRZEŻEK: Na pewno, bo ZAKSA to świetny zespół. Ale tak naprawdę, w każdym ligowym starciu trzeba pokazywać swoje umiejętności i potwierdzać wartość drużyny, bo nie ma łatwych meczów. Jeżeli choć odrobinę zlekceważy się przeciwnika, albo podejdzie do rywalizacji mniej skoncentrowanym, to zaraz wszystko się odwraca i można przegrać.
Sezon rozpoczął się fajnie dla Jastrzębia, ale nie dla pana, bo Maciej Muzaj gra tak dobrze, że nie ma pan szansy wejść na boisko.
PATRYK STRZEŻEK: Jeżeli będzie się tak prezentował cały sezon, to ja będę bardzo szczęśliwy. Gramy bardzo dobrze i trener nie musi dokonywać zmian. Wszyscy ciężko pracujemy na treningach, co potem widać na boisku. A czy gra Maciek, czy ja, nie ma znaczenia. Ważne, żebyśmy razem wygrywali. Wiadomo, że każdy chciałby się pokazać i każdy jest gotowy, by wziąć udział w meczu. Cały tydzień trenujemy, a trener wybiera najlepszy skład.
Dla pana trener też przewidział w tym sezonie ważną rolę. Rolę kapitana.
PATRYK STRZEŻEK: Mam nową rolę, aczkolwiek nic specjalnie się nie zmieniło. Jest to dla mnie wyróżnienie, co już wielokrotnie powtarzałem, bo Jastrzębski Węgiel to wielki klub. Będę robił wszystko - na boisku i poza nim, żeby jak najlepiej wywiązać się z powierzonego mi zadania.
Mark Lebedew powiedział mi, że cieszy się pan zaufaniem u zawodników i jest pan odpowiednią osobą do rozmów z kolegami i do kontaktów z prezesem. Były już jakieś poważne rozmowy?
PATRYK STRZEŻEK: Kapitan ma być łącznikiem między klubem a zawodnikami. Na razie nie musiałem przeprowadzać rozmów z prezesem i mam nadzieję, że tak zostanie aż do końca sezonu. Jeśli chodzi o młodszych kolegów, zawsze jestem do dyspozycji. Jak tylko widzę, że ktoś ma problem, niekoniecznie mówiąc mu o tym, zawsze staram się porozmawiać. Myślę, że chłopaki mogą na mnie liczyć w każdej sytuacji.
Rolą kapitan jest też dbanie o atmosferę w szatni. Jak to u was wygląda?
PATRYK STRZEŻEK: Mamy bardzo fajną drużynę i wspólnie budujemy atmosferę. Jedna osoba nigdy nie zbuduje klimatu, co najwyżej może go podkręcać. Ale u nas nie trzeba jakoś sztucznie budować atmosfery, bo wszyscy świetnie się dogadujemy. Dobrze się bawimy przychodząc na treningi, ale też grając mecze.
Ten dobry klimat widać. Jest jedna coś, czego mi brakuje w Jastrzębskim Węglu - obecności w mediach społecznościowych, pokazania zespołu od środka, jak robi to choćby Karol Kłos w Skrze.
PATRYK STRZEŻEK: Ja gdzieś tam istnieję w mediach społecznościowych, choć może nie na tak dużą skalę. Obiecuję jednak, że w tym sezonie pokażemy coś z naszego zakulisowego życia. Ja się tym zajmę i coś tam wrzucę, na snapchacie, albo gdziekolwiek.