Paul Lotman: musimy się zrewanżować
Po świąteczno-noworocznej przerwie siatkarze wracają do rozgrywek PlusLigi. Mistrzowie Polski zmierzą się z Jastrzębskim Węglem, z którym przegrali w I rundzie 1-3.
- To będzie bardzo ciekawy pojedynek. Jastrzębie podobnie jak my w tym okresie świąteczno – noworocznym musiało sobie radzić bez kilku zawodników uczestniczących w turniejach kwalifikacyjnych do MŚ – mówi PAUL LOTMAN, przyjmujący Asseco Resovii. - Jestem pozytywnie nastawiony do tego spotkania, zwłaszcza że z Jastrzębiem w hali na Podpromiu gra nam się zwykle dobrze. Byłoby miło zrewanżować się naszym rywalom za porażkę za trzy punkty na ich terenie.
- Jak ocenia pan siłę zespołu z Jastrzębia, który w PlusLidze plasuje się na 4. miejscu, ale w Lidze Mistrzów wypadł najlepiej spośród polskich drużyn?
- Uważam, że Jastrzębie w ostatnim czasie grało na wysokim poziomie. Imponuje mi przede wszystkim Michał Kubiak, który ma jak do tej pory chyba najlepszy sezon klubowy spośród tych ostatnich, jakie spędziłem w PlusLidze. Również pozostali zawodnicy Jastrzębia robią postępy, o czym świadczy fakt, że byli w stanie pokonać Halkbank Ankara nawet mimo kontuzji Michała Łaski. Jastrzębianie grają bardzo dobrze jako drużyna i na pewno poczynili postępy w porównaniu do poprzednich sezonów.
- Jak wykorzystał pan przerwę świąteczną?
- Miałem bardzo przyjemne Święta w Berlinie. Mam tam znajomych, ponieważ właśnie ze stolicy Niemiec pochodzi koordynator techniczny reprezentacji USA (Anton Willert – przyp. red.), więc miałem okazję spędzić Święta razem z nim i jego rodziną. Poza tym w drużynie z Berlina gra mój kolega z reprezentacji – Kawika Shoji, z którym się również spotkałem. Ta przerwa była zbyt krótka żebym mógł pojechać do Stanów, ale Berlin to piękne miasto i dobry pomysł na spędzenie kilku dni wolnego.
- Ma pan jakieś szczególne cele do zrealizowania w 2014 roku?
- Nie wybiegam za daleko w przyszłość. Chciałbym być jak w najwyższej formie i pomóc Asseco Resovii w odnoszeniu zwycięstw. Już najbliższy mecz z Jastrzębskim Węglem będzie dla nas bardzo ważny. Być może trener da mi szansę gry, bo mam wrażenie, że już dawno nie miałem okazji zagrać w podstawowym składzie w meczu przed naszą publicznością. Oczywiście bardzo zależy mi na grze, ale to już zależy od decyzji trenera. Co prawda na mecz z Jastrzębiem będziemy już w komplecie razem z trójką zawodników, która uczestniczyła w turniejach kwalifikacyjnych do MŚ, ale wiadomo, że oni przyjadą do Rzeszowa niemal w ostatniej chwili i odbędą zaledwie jeden, może dwa treningi z drużyną. Na pewno czuję się gotowy do gry i przede wszystkim świeży. Jeśli chodzi o cele na ten rok, to na razie skupiam się na aktualnych wydarzeniach, czyli na dobrym przygotowaniu do meczów PlusLigi i Ligi Mistrzów.
- Czy trzytygodniowa przerwa od ostatniego meczu o punkty będzie miała jakiś wpływ na waszą grę przeciwko Jastrzębiu?
- Myślę, że ta przerwa nie powinna się odbić negatywnie na naszej postawie, bo tak naprawdę mieliśmy niecałe cztery dni wolnego, a pozostały czas przeznaczyliśmy na treningi, dzięki którym poprawiliśmy pewne rzeczy. Z kolei trzej zawodnicy, którzy pojechali na kadrę byli praktycznie cały czas w rytmie treningowo – meczowym. Mimo ich nieobecności trenowaliśmy solidnie z pomocą naszych młodych zawodników i nie uważam, żebyśmy zrobili jakiś krok w tył. Mam wrażenie, że jesteśmy dobrze przygotowani do czekających nas meczów, czyli w pierwszej kolejności na pojedynek z Jastrzębiem.