Paul Lotman: wygra ten kto utrzyma nerwy na wodzy
W sobotę wieczór poznamy mistrza Polski. Czy po raz drugi z rzędu i szósty w historii będzie to Asseco Resovia, czy ZAKSA, który ostatni mistrzowski tytuł (jako Mostostal) zdobyła w 2003 roku. Zespół z Kędzierzyna-Koźla ma na koncie pięć złotych medali mistrzostw Polski.
- Sobotni mecz w Kędzierzynie-Koźlu będzie już zupełnie inny w naszym wykonaniu, o wiele lepszy niż ten ostatni – zapowiada Paul Lotman, przyjmujący Asseco Resovii i dodaje. - Ta nasza rywalizacja jest całkowicie nieprzewidywalna. Nie wiadomo jak ułoży się ten piąty mecz i która z drużyn będzie w sobotę lepiej dysponowana, ale wydaje mi się, że tym razem oba zespoły wzniosą się na wyżyny i będzie to duży spektakl dla kibiców. Nie sądzę, żeby ten mecz zakończył się wynikiem 3:0. Stawiałbym nawet na pięciosetowe widowisko, bo to już będzie walka na całego. W końcu to mecz decydujący o mistrzostwie Polski. Mam nadzieję, że pokażemy się z jak najlepszej strony i od początku spotkania będziemy grali agresywnie. Musimy podjąć ryzyko, a jednocześnie bawić się naszą siatkówką i cieszyć się z tego widowiska, bo niecodziennie ma się okazję walczyć o tytuł w piątym meczu. Jeśli będziemy w stanie zagrać na równym i dobrym poziomie przez całe spotkanie, to nasze szanse na zwycięstwo będą naprawdę duże. Myślę, że w sobotę wygra ten zespół, który lepiej zniesie ciężar tego spotkania, utrzyma nerwy na wodzy i zagra przede wszystkim z głową – mówi Amerykanin, którego zespół największe problemy dotychczas miał z powstrzymaniem Felipe Fontelesa.
Czy postać Brazylijczyka, jego wkład w zwycięstwa ZAKSY, a przede wszystkim jego niesamowite zagrywki da się w jakiś sposób porównać do gry Georga Grozera, który był MVP PlusLigi w ub. sezonie? - Fonteles jest na pewno emocjonalnym przywódcą ZAKSY i bardzo ważnym ogniwem tej drużyny – mówi Lotman. - Jeśli chodzi o jego serwisy, to są dosyć nieprzewidywalne jeśli chodzi o lot piłki. Siła, z jaką on wykonuje swoje zagrywki i ich rotacja powoduje, że przyjmujący muszą właściwie bronić tych piłek żeby w ogóle zostawić piłkę po swojej stronie boiska. My oczywiście staramy się to robić, ale z różnym skutkiem. W ostatnim meczu ja osobiście miałem ogromne problemy z przyjęciem zagrywki Fontelesa. Inna sprawa, że te serwisy są wykonane na bardzo wysokim poziomie, bardzo porównywalnym do zagrywek Georga Grozera jeśli chodzi o siłę. Fonteles ma naprawdę nietypową zagrywkę, która potrafi być wykonana w kierunku pozycji numer jeden z dodatkowym obrotem, co sprawia dużą trudność dla przyjmujących. Jeśli ta zagrywka idzie faktycznie do pozycji numer jeden, to pojawia się również problem, kto ma ją przyjąć, czy zawodnik z pozycji numer jeden, czy pozycji numer sześć, bo ten serwis potrafi być kierowany pomiędzy zawodników. Fonteles podobnie jak Grozer potrafi wykonać w meczu kilka takich zagrywek, które są asami. Trzeba jednak sobie z tym poradzić i zrobić wszystko żeby zdjąć go z tej zagrywki, zdobyć kolejny punkt i przejście. Ważne jest to żeby nie pozwolić Fontelesowi za bardzo rozwinąć skrzydeł i doprowadzić do sytuacji, w której on zdobywa 3-4 punkty z rzędu. Jeśli za pierwszym razem nie uda nam się zdobyć punktu przy jego zagrywce, to trzeba się maksymalnie koncentrować na następnej akcji i nie pozwolić mu na zbyt wiele. Ok, on jest znakomitym zawodnikiem, ale jeśli będziemy w stanie jak najszybciej zdobyć punkt przy jego serwisie, to tym lepiej dla nas – kończy Paul Lotman.