Paweł Abramow: Jastrzębski ma dobry zespół
Rosyjski przyjmujący powrócił wczoraj do Jastrzębia, aby rozegrać mecz przeciwko swojemu byłemu zespołowi. - Czułem się świetnie na parkiecie, ponieważ byłem bardzo zmotywowany do gry przeciwko mojej byłej drużynie – w tej fajnej, nowej hali i cudownej atmosferze, którą stworzyli tutaj kibice – mówił po towarzyskim spotkaniu Iskry Odincowo z Jastrzębskim Węglem, Paweł Abramow.
PlusLiga: Jak czułeś się podczas wczorajszego meczu? Wspomnienia powróciły?
Paweł Abramow: Tak, dużo wspomnień. Czułem się świetnie na parkiecie, ponieważ byłem bardzo zmotywowany do gry przeciwko mojej byłej drużynie – w tej fajnej, nowej hali i cudownej atmosferze, którą stworzyli tutaj kibice. To coś czego niestety brakuje w Rosji i za czym trochę tęsknię, dlatego bardzo dobrze się wczoraj bawiłem.
- Co powiesz o nowym zespole Jastrzębskiego Węgla?
- Jestem bardzo pozytywnie nimi zaskoczony. Wygląda na to, że w tym sezonie będą mieli bardzo mocną drużynę. Już teraz widać, że zawodnicy dobrze się ze sobą rozumieją, mimo że przecież trenują ze sobą bardzo krótko. Pozostaje mi tylko życzyć im powodzenia w zbliżającym się sezonie.
- Wracając do meczu – przegrywaliście już 0:2, ale zdołaliście doprowadzić do tie-breaka. Skąd ten zły początek?
- Wydaje mi się, że na początku mieliśmy małe problemy z motywacją. Ostatnio nie gramy dobrze w końcówkach setów, tak jak wczoraj, kiedy drugą partię przegraliśmy 23:25 przez proste błędy. Myślę, że wciąż nie ma jeszcze dobrej komunikacji między zawodnikami. Mamy nowy zespół – wprawdzie nie tak zmieniony jak drużyna Jastrzębskiego, ale mamy nowego rozgrywającego i atakującego, a z nowym rozgrywającym trenowaliśmy tylko trzy dni, więc potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby lepiej rozumieć się wzajemnie na boisku.
- Nie traktowałeś tego meczu jak spotkanie towarzyskie, prawda? Było widać duże zaangażowanie z Twojej strony.
- Zgadza się i Roberto również nie traktował tego meczu jak sparing. Finalny rezultat nie jest dobry – przegraliśmy i sądzę, że Roberto będzie bardzo surowy dla nas podczas nadchodzącego tygodnia i to dobrze, ponieważ w następną sobotę rozegramy pierwszy mecz w lidze rosyjskiej. Mogę jednak zrozumieć kolegów z drużyny, bo ostatnie trzy tygodnie były dla nas bardzo trudne – zagraliśmy osiem spotkań w Pucharze Rosji w dwa tygodnie, a w minionym tygodniu mieliśmy sesję zdjęciową, nagrywaliśmy wideo do reklamy, potem zaprezentowaliśmy się kibicom tak jak Jastrzębski Węgiel w piątek, i w końcu lot do Polski, dlatego na początku meczu nie byliśmy skoncentrowani w stu procentach. Potem jednak, gdy zrozumieliśmy, że przegrywamy już 0:2 zaczęliśmy grać lepiej, tak jak potrafimy. Wciąż jednak tracimy proste piłki i musimy to poprawić.
- Nad czym więc musicie jeszcze popracować by wynik w rosyjskiej Superlidze był dobry?
- Wydaje mi się, że nad grą w bloku. Mam dobrą zagrywkę, ale nie potrafimy ustawić szczelnego bloku, więc w tym elemencie są jeszcze rezerwy i jestem pewien, że naprawimy to szybko.
- Sądzisz, że brak Spirydonowa będzie bardzo odbijał się na grze Iskry?
- Ciężko mi to ocenić. Oczywiście Spiri jest naszym najlepszym przyjmującym. Był zawodnikiem drużyny narodowej i kiedy powrócił ze zgrupowania kadry był w bardzo dobrej formie. Nasz menedżer chciał, żeby Spiridonow był podstawowym graczem zespołu, ja jednak sądzę, że mamy dobrych przyjmujących i jesteśmy w stanie poradzić sobie bez Spiriego. Mam też nadzieję, że ta sprawa będzie ponownie rozpatrzona i że decyzja zostanie zmieniona. Menedżer klubu bardzo intensywnie nad tym pracuje – może uda się odwołać dyskwalifikację, ale to się dopiero okaże. Na razie musimy sobie radzić z tymi zawodnikami, których mamy, a to są dobrzy gracze.