Paweł Mikołajczak: jesteśmy bardzo żywiołowym zespołem
AZS Politechnika Warszawska pokonała wicemistrzów Polski, LOTOS Trefl Gdańsk 3:0 w meczu 22. kolejki Plusligi. - Potrzebujemy teraz punktów, żeby myśleć o ósemce, właśnie w meczach z takimi zespołami jak Gdańsk - powiedział Paweł Mikołajczak, atakujący warszawian.
PLUSLIGA.PL: Co było waszą najmocniejszą stroną w meczu z gdańszczanami?
PAWEŁ MIKOŁAJCZAK: Myślę, że takie pozytywne emocje, które były u nas na boisku. Chcieliśmy grać jak najlepiej, chcieliśmy wygrać. Potrzebujemy teraz punktów, żeby myśleć o ósemce, właśnie w meczach z takimi zespołami jak Gdańsk. Z kolei następny mecz zagramy z PGE Skrą Bełchatów, liczę, że może uda się zdobyć jakiś punkcik.
Który moment mógł być kluczowy dla losów całego pojedynku?
PAWEŁ MIKOŁAJCZAK: Tak naprawdę to końcówka każdego seta. Dwie pierwsze partie graliśmy na przewagi. W pierwszym secie my mieliśmy więcej piłek setowych, w drugim Gdańsk. Myślę, że to było bardzo ważne, że wytrzymaliśmy końcówki tych dwóch pierwszych partii. W trzecim secie z kolei odjechaliśmy w odpowiednim momencie.
Czy zwycięstwo nad zespołem LOTOS Trefl jest w jakiś sposób szczególne dla pana, biorąc pod uwagę, że miał pan okazję występować w gdańskiej drużynie?
PAWEŁ MIKOŁAJCZAK: Tak, zawsze mecze z byłym klubem, gdzie grałem, są dla mnie takim bonusikiem przejawiającym się w postaci dodatkowych emocji. Rok temu nie miałem tu okazji zagrać ze względu na kontuzję. W tym sezonie się udało. Cieszę się, że zagrałem i że wygraliśmy. Na pewno będzie weselej teraz, będziemy trenować z lepszym nastawieniem, wiedząc, że można wygrać z zespołami czołówki tabeli.
Obecnie macie serię spotkań z mocnymi rywalami, gdyż poprzednio graliście z Asseco Resovią, teraz był mecz z Gdańskiem, a kolejny zagracie z PGE Skrą. Jest to dla was jakaś trudność czy wręcz przeciwnie – wolicie zmierzyć się z silnymi przeciwnikami jednym ciągiem?
PAWEŁ MIKOŁAJCZAK: Szczerze mówiąc nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie. Fakt, dobrze nam się gra z tymi mocniejszymi rywalami. Większe problemy mamy, kiedy to my jesteśmy faworytem, patrząc na przykład na mecze z Będzinem, gdzie trochę punktów straciliśmy. Z tymi trudniejszymi rywalami idzie nam całkiem nieźle. Jesteśmy bardzo żywiołowym zespołem. Począwszy od ostatniego rezerwowego poprzez szóstkowych, a na trenerze kończąc, gdyż on też lubi gorącą atmosferę i chce, żeby coś się działo. To się nam wszystkim udziela.
Zdobyliście w rozgrywkach 29 punktów. Jak ocenia pan ten dorobek?
PAWEŁ MIKOŁAJCZAK: Ocenimy, jak się skończy, bo jeszcze parę meczów jest przed nami. Gdzieś możemy wygrać, gdzieś indziej przegrać, więc będziemy to później analizować.
Jak już wcześniej zostało wspomniane, następne spotkanie zagracie z PGE Skrą. Co może być sposobem na nawiązanie walki z tym rywalem?
PAWEŁ MIKOŁAJCZAK: Myślę, że podobnie jak w tym meczu z gdańszczanami. Pozytywne nastawienie, walka o każdą piłkę, obrona, determinacja.
Czy w tym sezonie dyspozycja jakiegoś zespołu zaskoczyła pana szczególnie w kontekście całych rozgrywek?
PAWEŁ MIKOŁAJCZAK: Chyba nie. Pozytywnie zaskoczył mnie Radom, choć też ciężko powiedzieć, czy zaskoczył, bo spodziewałem się, że fajnie wystartują i rzeczywiście mieli dobry początek ligi. Ciekawy zespół. Sporo jest tam moich dobrych kolegów, którym kibicuję. My też mieliśmy dodatkowy smaczek, jeśli chodzi o rywalizację. To już bardziej indywidualnie, na przykład jak z Wojtkiem Żalińskim spotykaliśmy się po drugiej stronie siatki , to było wesoło i każdy chciał drugiemu oczywiście w pozytywny sposób coś udowodnić, bo poza boiskiem jesteśmy dobrymi znajomymi. Jednak na parkiecie trzeba pokazać, że to jest sport i kto jest lepszy.