Paweł Mikołajczak: musimy pozbyć się przestojów
AZS Politechnika Warszawska przegrała z Transferem Bydgoszcz 2:3 w spotkaniu play off o miejsca 5-8 w PlusLidze. - Myślę, że musimy pozbyć się tych przestojów przy trudnych serwisach i robić od razu przejścia - powiedział atakujący stołecznej drużyny, Paweł Mikołajczak.
plusliga.pl: Co zaważyło na negatywnym dla Was wyniku meczu z Transferem?
Paweł Mikołajczak: Przeciwnik okazał się lepszy (śmiech). A tak na serio ciężko powiedzieć. Było pięć setów, w każdym działo się coś innego. Na pewno mieliśmy problem z przyjęciem tych mocnych zagrywek. Kuba Jarosz narobił nam trochę szkody w tym elemencie. Jeżeli tego się pozbędziemy i będziemy robili od razu przejście przy najtrudniejszych zagrywających w drużynie rywala, to będzie nam się dużo łatwiej grało.
- Czy Bydgoszcz Was czymś zaskoczyła w porównaniu ze spotkaniami z fazy zasadniczej?
- Teraz jest już końcówka sezonu, więc raczej ciężko byłoby którejś drużynie nagle zmienić swój styl gry. Oczywiście jakieś zmiany w taktyce zawsze są, ale to nie jest wielka niespodzianka jak na przykład w pierwszym meczu ligowym, gdzie tak naprawdę nie było wiadomo, kto, co, gdzie, jak zagra. Myślę, że Bydgoszcz wtedy miała jeszcze większą zagadkę z naszej strony, jak okazało się, że Michał Filip gra na ataku. Ale teraz zarówno oni, jak i my wiemy, czego można się spodziewać po rywalu.
- Co może być więc sposobem na pokonanie bydgoszczan na ich terenie i pozostanie w rywalizacji o piąte miejsce?
- Myślę, że musimy pozbyć się tych przestojów przy trudnych serwisach i robić od razu przejścia. Powinniśmy też sami zdobywać punkty zagrywką, bo w tym meczu co prawda mieliśmy dobrą zagrywkę, ale mogłoby być tych punktowych serwisów troszeczkę więcej.
- Modyfikacja w systemie rozgrywania fazy play off, dzięki której mimo dziewiątego miejsca po rundzie zasadniczej, jesteście wciąż w grze o piątą pozycję, w opinii niektórych osób jest niesprawiedliwa. Jak się do tego odniesiesz?
- Ten system budzi pewne kontrowersje, ale fakt jest taki, że ci, którzy przegrają, mówią, że system jest zły, a ci, którzy wygrają, chwalą ten system. W naszym przypadku nie możemy nic innego zrobić. Byliśmy poza ósemką, przegraliśmy pierwszy mecz u siebie z Radomiem, potem zagraliśmy jeden naprawdę bardzo dobrzy mecz wygrany 4-0 i my ten system możemy chwalić. Generalnie taki jest i było wiadomo już wcześniej, jak to będzie wyglądało, więc nie ma co się za bardzo żalić w tym momencie.
- Kto jest według Ciebie faworytem w polskim półfinale Ligi Mistrzów?
- Ciężko mi powiedzieć, kto będzie faworytem. PGE Skra miała ostatni mecz troszeczkę słabszy, ale może teraz się odkują. Trudno jest w tej kwestii jednoznacznie się wypowiedzieć.