Paweł Papke: cel ten sam w PlusLidze i Pucharze Polski
Zespół Asseco Resovii zakończył sezon zasadniczy na trzecim miejscu. Od kilku ostatnich kolejek trwała pogoń ekipy trenera Ljubo Travicy za wiceliderem ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, ale nic ona nie dała. Rzeszowianie do fazy play-off przystąpią z trzeciego miejsca i w I rundzie zagrają z Domexem Tytanem AZS-em Częstochowa.
PLusLiga: Jak kapitan Asseco Resovii ocenia sezon zasadniczy? Czy trzecie miejsce może satysfakcjonować?
Paweł Papke: Przegraliśmy z dwoma zespołami, które nas wyprzedzają. Z tymi co są za nami wygrywaliśmy więc myślę, że to trzecie miejsce jest odzwierciedleniem tego co graliśmy w tym sezonie zasadniczym, gdzie szczególnie ten początek mieliśmy niezbyt rewelacyjny.
- Od kilku meczów wasza forma wyraźnie zwyżkuje. Czyli jest tak jak trener Ljubo Travica zapowiadał przed sezonem, że na najważniejszą część rozgrywek będzie ona najlepsza?
- Wszyscy mamy taką nadzieję, że ta forma właśnie przychodzi tak jak to miało być. Trzeba jednak pamiętać, że play-offy są stresujące. Jest tam zawsze sporo nerwów itd.. Zaczynamy z Częstochową, a więc zespołem z którym możemy spokojnie wygrać. Jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji bo rozpoczniemy dwoma meczami u siebie. Jeśli utrzymamy taki poziom jak ostatnio to naprawdę będzie dobrze.
- Wcześniej jednak zmierzycie się w półfinale Pucharu Polski w Kielcach z Skrą Bełchatów, a więc zespołem, z którym Resovia w ostatnich latach nigdy nie wygrała….
- W lidze się nie udawało, może więc zaskoczy w pucharze. Postaramy się przełamać tą złą passę. W tym sezonie przegraliśmy z nimi dwa razy, więc w myśl przysłowia do trzech razy sztuka…
- Czy Puchar Polski traktujecie tak samo jak rywalizację w Pluslidze?
- Taki sam cel jak w lidze mamy w pucharze, gdzie będziemy starali się wypaść jak najlepiej. W tym roku finałowy turniej PP nie koliduje z żadnymi innymi rozgrywkami jak to miało miejsce choćby w ub. sezonie. Drużyna jest prawie w pełni zdrowia więc będziemy grać na maksa.