Paweł Papke: dziękuję chłopakom za ten trudny sezon
- Sezon od strony wynikowej oceniam jako średni, bo oczywiście mistrzów świata stać na medale każdej imprezy – przyznał Paweł Papke, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, który podsumował również zakończony XXXVI Kongres CEV-u i zapowiedział walkę o zmiany w Lidze Mistrzów i regułach europejskich kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich.
Sukces polskiej delegacji
Zakończony w niedzielę XXXVI Kongres Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej przyniósł wiele zmian w strukturach organizacyjnych CEV-u. - Chodzi tu przede wszystkim o pozycję polskiej siatkówki – przyznał Paweł Papke, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej. - Mam przyjemność zasiadać w Zarządzie Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej, ale nie tylko ja jestem w tych władzach. Po ciężkich dyskusjach i dwugodzinnej rozmowie mamy kilku swoich przedstawicieli w tej instytucji – ludzi, którzy już od kilkunastu lat pracują w strukturach polskiej i europejskiej siatkówki. Wojciech Czayka będzie pełnił funkcję szefa Komisji Organizacji Wydarzeń Sportowych, jest Natalia Kostulska, która będzie sekretarzem Komisji Pucharów Klubowych, Olga Nowakowska, która zasiądzie w Komisji Siatkówki Plażowej, Grzesiek Jacyna w Komisji Sędziowskiej oraz Tomasz Karasiński w Komisji Finansowej. Odnieśliśmy więc pełen sukces naszej delegacji. Wprowadziliśmy tylu delegatów i członków do komisji ile mieliśmy zaplanowanych.
Nowy prezydent
- Od początku popieraliśmy kandydaturę Aleksandra Boricicia – człowieka związanego z siatkówką od zawsze, bardzo kompetentnego, mądrego, który ma nową wizję rozwoju troszkę zastanej siatkówki europejskiej. Wszyscy doskonale wiemy jak niezadowolone są kluby grające w Lidze Mistrzów, jak muszą dopłacać do tego elitarnego przecież wydarzenia. Dla mnie jest rzeczą niezrozumiałą, że klub grający w Final Four, przechodzący przez wszystkie fazy turnieju wychodzi na zero, lub nawet dopłaca do tych wydarzeń.
Trzeba też zainteresować się sprawą kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich. W tym roku to dotknęło nas najbardziej, ale te reguły zostały wcześniej zaakceptowane przez Europę. Niezrozumiałym jest, że trzecia drużyna z Pucharu Świata nie jedzie na Igrzyska Olimpijskie, mistrz świata nie jedzie na Igrzyska Olimpijskie, mistrz Europy również. Słabość europejskiej siatkówki pod przewodnictwem Andre Meyera na szczęście została przerwana, ale skutki będziemy odczuwali jeszcze przez rok lub dwa, bo niektóre kwestie wymagają czasu. Liczymy jednak na nowe otwarcie - pan prezydent Boricić zapowiedział jak najszybsze spotkanie Zarządu z nowymi pomysłami, nowymi inicjatywami. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że wcześniej wszystko było sterowane przez jednego człowieka, który decydował o wszystkim, co nie powinno mieć miejsca w demokratycznie wybranych federacjach.
Nowa formuła Ligi Mistrzów?
- Na razie zajmowaliśmy się sprawami personalnymi. Teraz jest czas na analizę tego co było złe i rozmowy o tym jak to poprawić, bo oczywiście diagnozę można postawić bardzo łatwo, ale trzeba mieć pomysł na reformę i przekonać do niego członków Zarządu, federacje krajowe, ale również Federację Światową. Jest wstępny projekt reformy tych rozgrywek – mamy dwa pomysły, które mogłyby uatrakcyjnić od strony widowiskowej te wydarzenia, bo nam też nie zależy na tym, aby nasze czołowe zespoły grały z mistrzami bardzo słabych i przeciętnych krajów, bo to dla nikogo nie jest dobre ani pod względem sportowym, ani widowiskowym. Przede wszystkim jednak trzeba zreformować te rozgrywki tak, aby zespoły pod względem finansowym do nich nie dokładały.
Sprawa systemu challenge
- Jakoś systemu challenge jest daleko odbiegająca od tego, który mamy w Polsce. Będziemy przekonywali pana Prezydenta i ludzi odpowiedzialnych za tą sprawę, aby skorzystali z naszych rozwiązań. One są porównywalne pod względem finansowym, ale pod względem jakościowym polski challenge przebija wszystkie. Stara władza nie pozwalała na tego typu ruchy – mamy taki challenge, jaki widzimy na mistrzostwach Europy i tak naprawdę sędziowie nie mają komfortu pracy jak w Polsce. Gra jest teraz tak szybka, że nie wszystko ludzkie oko jest w stanie wyłapać. Ten challenge z czempionatu Starego Kontynentu nie przeszkadza, ale niestety też nie pomaga sędziom, dlatego będziemy chcieli to zmienić.
Średni sezon reprezentacji
- Jechałem do Sofii z nadzieją, że nasi zawodnicy będą grali o medale, bo taka jest ich siła i pozycja. Drużyna wszystko postawiła na Puchar Świata, gdzie można było zdobyć kwalifikację olimpijską i to dało się zauważyć. Nie da się utrzymać szczytu formy przez tak długi czas – to już odczuliśmy na przykładzie Igrzysk Olimpijskich w Londynie i Ligi Światowej. Tutaj znowu jedna, dwie piłki decydowały o tym, że to my mogliśmy grać z Włochami w półfinale. Tak się jednak nie stało, ale nie przegraliśmy ze słabeuszami, bo myślę, że chyba nikt nie obstawiał, że Słowenia będzie grała w wielkim finale. Przegraliśmy z doskonale przygotowaną reprezentacją, która była skoncentrowana na tym turnieju. Andrea Giani z różną przeszłością trenerską, wspaniały siatkarz, miałem przyjemność przeciwko Andrei grać i to rzeczywiście była ekspresyjna postać po drugiej stronie siatki. Tutaj złożył zespół z wyśmienitych chłopaków znanych z polskich parkietów i bardzo miło się ich oglądało. Włosi przegrali ten półfinał fizycznie i mentalnie – jedenaście pojedynków w siedemnaście dni odbiło się na ich zdrowiu i koncentracji. Oczywiście Włosi mają ten komfort, że są już na Igrzyskach, a nasi panowie będą musieli za dwa miesiące spotkać się w Berlinie i walczyć o życie. Sezon od strony wynikowej oceniam jako średni, bo oczywiście mistrzów świata stać na medale każdej imprezy, a żadnego medalu, prócz tego z Pucharu Świata, który jest nie dające właściwie nic, nie zdobyliśmy. Jeżeli zaś chodzi o samą grę, ambicję, przygotowanie, zaangażowanie, to je oceniam jako dobre – zawsze graliśmy, zawsze nas się bano, ale niestety sport bywa brutalny i czasami kilka piłek decyduje o tym, że jesteśmy po tej drugiej stronie W tym roku mamy słabsze wyniki , ale według mnie to nie rzutuje na to, w jaki sposób Stephane Antiga razem z Philippe Blainem prowadzą tą reprezentację. Dziękuję im bardzo za ten wyczerpujący, bardzo trudny sezon. Chłopcy teraz wrócą do swoich zespołów klubowych, odpoczną trochę od siebie, bo te kilka miesięcy ze sobą może każdego zmęczyć i na pewno przygotują się w stu procentach do tak ważnego turnieju berlińskiego, który już w styczniu.