Paweł Woicki: każdy lubi grać na Podpromiu
PLUSLIGA: Szczęśliwe jest Podpromie w ostatnim czasie dla zespołu z Olsztyna.
PAWEŁ WOICKI (rozgrywający Indykpolu AZS Olsztyn): Chyba każdy lubi Podpromie, bo nawet jak ta publiczność jest przeciwko, to się fajnie gra. To jest hala wyjątkowa w PlusLidze i od lat jest najprzyjemniejszym obiektem do grania, gdzie zawsze są najfajniejsze widowiska, choć może ten mecz piątkowy porywający nie był, ale każdy tu lubi grać.
- Nieco dziwny przebieg miał ten mecz, bo przy prowadzeniu 2-0 w dwóch kolejnych setach długimi seriami tracicie punkty…
- Zadecydował o tym dobry serwis gospodarzy. Zagrywka Kawiki Shoji w III secie była bardzo mocna, a Damian Schulz w IV celował w nas kierunkowo. On ma świetną rękę, jest świetnie technicznie wyszkolony i wiedział gdzie zagrywać, więc tym nas zaskoczyli. Później zadziałało świetne ustawienie trenera nas w przyjęciu. To było bardzo ważne i na tie-breaka zafunkcjonowało.
- Ta zmiana rozgrywającego w III secie w Asseco Resovii w jakiś sposób utrudniła wam granie?
- Na pewno dużo się zmieniło, przede wszystkim dużo lepsza zagrywka i inny blok. Było szybsze granie i inne tempo. Czy lepsze czy gorsze - ciężko powiedzieć. To bardziej chłopaki z Rzeszowa mogą mówić jak to im się ze sobą gra. Wydaje mi się jednak, że już wrócili na ten dobry tor, z tym pozytywnym zgraniem. Na pewno nie grają tak jak 2-3 tygodnie temu i problemy zdrowotne ich omijają, choć tuż przed meczem przytrafiła się kontuzja libero, przez co nie mógł grać David Smith, który jest bardzo ważną postacią tej drużyny. Można mówić, że okej, Resovia ma świetnych czternastu zawodników, ale Smith gra kapitalnie. Na pewno jego zabrakło na boisku, ale dobrze, że to wykorzystaliśmy.
- Po tym nokaucie w IV secie szybko się podnieśliście na tie-breaka, gdzie od samego początku nadawaliście ton grze.
- Mieliśmy taki plan grać w swoim rytmie i nie denerwować rywali, bo jakbyśmy to zrobili, to mecz mógłby się nie zakończyć po naszej myśli. To było też bardzo ważne, że nie wdawaliśmy się w wymianę, bo oni przecież mają bardzo dobry skład. My musimy tak spokojnie te punkty ciułać i grać swoją siatkówkę z jakimś tam określonym planem oraz wykorzystywać błędy przeciwnika.
Powrót do listy