Paweł Woicki: nie zwalać winy na koronawirusa
PLUSLIGA: Wystarczyło wyciągnąć z Olsztyna Pawła Woickiego i po trzech latach Asseco Resovia w końcu wygrywa na Podpromiu z Indykpolem AZS…
PAWEŁ WOICKI (rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów): To jednak bardziej Janek Hadrava robił „porządek” na tej hali. Takie mam wspomnienia, że to Janek i Robert Andringa potrafili na Podpromiu bardzo dobrze grać. To już historia, a teraz najważniejsze, że wygraliśmy ten mecz.
- Wasza forma, jak każdego zespołu, który wraca po przerwie na kwarantannę, była pewnie zagadką?
- Dobrze się czuliśmy. Można dyskutować o IV secie, czy nam nie „odcięło prądu”, ale każdy musi sobie z tym radzić. Nie będziemy się wybielali i mówili, że to wina COVIDU itd. Tylko trzeba zakasać rękawy, pracować i grać.
- Wiele zespołów jednak po tym powrocie sobie nie radzi, a u was jak na miesięczną przerwę wyglądało to naprawdę dobrze.
- To jest tak, że jak przegrasz mecz, to najlepiej zwalić winę na koronawirusa. Gdańsk wszedł do gry po przerwie z przytupem, gdzie w najważniejszym momencie sezonu miał po 40 dni kwarantanny, więc nie mogli się do niego przygotować, a teraz normalnie grają. Nie ma co się oglądać na innych. Wszyscy to przechodzą, trzeba to zaakceptować i tyle, a nie zwalać winy na koronawirusa. Fajnie parę dni temu trener powiedział do nas: Panowie kończymy rozmawiać o wirusie tylko gramy. To było, minęło i nie możemy szukać sobie usprawiedliwień. Myślę, że to było takie ważne oświadczenie na treningu, które zamknęło nam ten temat i rozmowy jak się czujemy itd. Trzeba grać i wygrywać.
- PlusLiga dla was przyspiesza, bo już we wtorek mecz ze Ślepskiem, później kolejny w niedzielę Gdańsku. W takim natężeniu meczów ważna będzie wytrzymałość.
- Dobrze przepracowaliśmy ten moment, w którym już wróciliśmy do treningów. I na siłowni i po tym jak pracujemy wydaje mi się, że to wygląda coraz lepiej. Czy tak samo jako przed przerwą? Nie wiem. Mamy takie możliwości techniczne, taktyczne, że można czasami poukrywać te braki fizyczne, których myślę, że będzie coraz mniej. Ważne, że wygraliśmy za trzy punkty. To było jak dla mnie kluczowe, żeby tych setów rozgrywać jak najmniej i oszczędzać siły na razie. Trzeba wrócić w ten rytm i tyle.
- Od porażki na inaugurację w Jastrzębiu, to dla was piąta wygrana z rzędu.
- Nie liczymy tego. Po prostu przygotowujemy się do kolejnego spotkania i chcemy w nim zagrać jak najlepiej, grać coraz lepiej i wygrywać. Szkoda, że nie możemy sprawiać radości kibicom, bo by się dobrze czuli na trybunach obserwując grę tej drużyny.
Powrót do listy