Paweł Woicki: serce w biało-czerwonych pasach
Po wygranej rywalizacji z Domexem Tytan AZS Częstochowa siatkarze Asseco Resovii po 21 latach znów znaleźli się w strefie medalowej. Pierwszoplanowe role w zespole trenera Ljubo Travicy odgrywają zawodnicy, którzy jeszcze przed rokiem osiągali sukcesy z ekipą spod Jasnej Góry.
PlusLiga: Jakie to uczucie wyeliminować swój były klub?
Paweł Woicki: Na pewno dalej jestem kibicem tej drużyny. Spędziłem w Częstochowie wiele lat, ale teraz gram dla Rzeszowa i serce bije mi w biało-czerwonych pasach. Gdyby AZS przegrał z kimś innym to by mi było na pewno smutno. W tej chwili jednak głupio by było żebym chciał być poza czwórką kosztem Częstochowy. Cieszymy się, że wygraliśmy z tą drużyną 4 na 5 meczów w tym sezonie i jakieś te złe omeny z przeszłości przełamaliśmy.
- Co czuliście po dwóch pierwszych setach, kiedy to przeciwnicy grali koncertowo?
- Spokój, który cały czas był po naszej stronie. Może to brzmi zarozumiale ale czuliśmy się pewnie. Rywal grał świetnie, nam się gra nie kleiła, ale wiedzieliśmy, że w którymś momencie musimy zacząć grać. W III secie Marcin Wika dał sygnał zagrywką i poszło. Co prawda tie-breaku nie zaczęliśmy najlepiej z różnych powodów, ale głownie przez nasze błędy ale w decydującym momencie opanowaliśmy sytuację.
- Czyli kluczem do sukcesu był spokój i pewność siebie?
- Tak bo wiedzieliśmy, że jesteśmy lepsi. Częstochowa grała bardzo dobrze, my przeciętnie, ale znów wygraliśmy i jesteśmy w półfinale. Rywal w ataku hulał nam niemiłosiernie, ale generalnie niczym specjalnym nas nie zaskoczył.
- Wygrana po takim meczu może wam dodać jeszcze większej pewności siebie…
- Na pewno da nam kopa do jeszcze cięższej pracy, koncentracji i jak najlepszego przygotowania się do pojedynków z Kędzierzynem. Zapowiada się ogromna walka o wejście do finału. Liga jest sprawiedliwa i i te miejsca po rundzie zasadniczej z rzadka się zmieniają. My do końca walczyliśmy o pozycję wicelidera, ale zabrakło nam niewiele. Teraz mamy nadzieję, że skuteczniej powalczymy o miejsce w ścisłym finale.