Paweł Woicki: taktyka i jeszcze raz taktyka
Zarówno o Jastrzębskim Węglu jak i Resovii Rzeszów zwykło się mówić od początku sezonu, że są to zespoły nieobliczalne. Udane mecze i zwycięstwa w przekonywującym stylu i jedni i drudzy przeplatają dość słabą postawą. Mało, kto w ciemno był w stanie przewidzieć scenariusz meczu w jastrzębskiej hali. Górą byli goście, którzy nie pozwolili rywalom zdobyć nawet punktu.
PlusLiga: W piątek, w Jastrzębiu spotkały się dwie włoskie szkoły siatkówki.
Paweł Woicki: Na pewno tak, ale właściwie nie znam systemu pracy Jastrzębskiego Węgla. Różnica polega również na tym, że u nas jednak gra opiera się w większej mierze na polskich graczach, a Jastrzębski Węgiel jest dużo bardziej międzynarodowy.
- Z przekroju meczu, chyba pomysł waszego trenera na grę był bardziej trafiony?
- Nie wiem jak pracuje trener Santilli, ja mogę powiedzieć, że my kładziemy ogromny nacisk na grę taktyczną. I to nam w spotkaniu z Jastrzębiem zaprocentowało. Wierzymy w naszą grę i cieszymy się, że wygraliśmy dwa ważne dla nas mecze, z Olsztynem i z Jastrzębiem.
- Jakim szkoleniowcem jest Ljubo Travica?
- Na pewno bardzo dobrym. Jak powiedziałem wcześniej, mimo, że pochodzi z Serbii reprezentuje włoskie spojrzenie na siatkówkę, czyli taktyka i jeszcze raz taktyka plus precyzja w tym, co robimy, w każdym naszym działaniu. Powoli budujemy to, co potrafimy i jestem przekonany, że będziemy grali jeszcze lepiej.
- Wywieźliście z Jastrzębia trzy cenne punkty, ale Resovii zawsze nieźle grało się w tej hali.
- Na pewno tak. Aby liczyć się w tym sezonie musimy wygrywać z takimi zespołami jak Olsztyn, Jastrzębie czy Częstochowa. Z tymi ostatnimi brakowało nam troszkę szczęścia, aby odwrócić wynik na naszą korzyść. Naszym celem jest utrzymać się do play-offów w tej czwórce, a najlepiej znaleźć się jak najwyżej.
- W pierwszym secie w Jastrzębiu toczyliście zaciętą walkę, ale w końcówce to wam udało się przełamać rywala.
- Tak, aczkolwiek byliśmy pewni siebie. Jeszcze raz się powtórzę, zwyciężyliśmy w tej partii, ponieważ dobrze taktycznie wiedzieliśmy gdzie powinna pójść piłka a tam już czekał nasz blok. Później w trzecim secie przełamaliśmy rywala, a bardzo dobrą zmianę dał Krzysiek Gierczyński, który również w znacznej mierze przyczynił się do zwycięstwa.
- Dlaczego nie kontynuowaliście tej dobrej gry z pierwszego seta, w drugiej partii?
- Wydaje mi się, że w nasze poczynania wkradły się błędy, których z całą pewnością możemy uniknąć, ale co pokazał chociażby ten mecz, nie zawsze się da. Mieliśmy drugiego seta na wyciągnięcie, nie skończyliśmy ważnej kontry, co później przyczyniło się do wyniku tego seta. Na szczęście dla nas nie spowodowało lepszej gry naszych rywali.