Paweł Woicki: wszyscy chcą grać w Skrze
Tuż po meczach barażowych do przyszłorocznych mistrzostw Europy, kadrowicze musieli stawić się w swoich klubach. Nowy gracz Resovii, Paweł Woicki otrzymał od szkoleniowca tylko kilka dni wolnego. Już tydzień później był obecny wraz z ekipą podczas turnieju towarzyskiego w Zdzieszowicach. – Taki los reprezentanta – powiedział siatkarz.
Tydzień po Zdzieszowicach, Resovia wzięła udział w Memoriale im. Zdzisława Ambroziaka w Warszawie. – Mieliśmy trochę czasu, żeby psychicznie odpocząć – przyznał Paweł Woicki. – Fizycznie jesteśmy na tyle dobrze przygotowani, że w klubie możemy po prostu kontynuować pracę, która wykonaliśmy z Raulem Lozano.
Mimo bezpośredniego przeskoku z kadry do klubu, Woicki nie odczuwa trudów letniego sezonu. – Odpukać wszystko jest dobrze. Trenuję z klubem i czekam na pierwszy mecz ligowy. O ile w pierwszych meczach sparingowych resovianie nie prezentowali się dobrze, to na dwa tygodnie przed rozpoczęciem ligi doszli do finału turnieju Ambroziaka. Jak powiedział Paweł Woicki, forma rośnie z dnia na dzień. – Jestem przekonany, że na początku sezonu czekają nas wzloty i upadki, ale liczę, że uda nam się jakoś przez nie przejść.
Zawodnik dodał, że bezpośredni powrót do klubu ze zgrupowania kadry może okazać się dla reprezentantów pomocny. – Jesteśmy w ciągłym treningu, to może nam pomóc w zgrywaniu się z nowymi kolegami. Z drugiej strony w Rzeszowie zebrali się na tyle dobrzy zawodnicy, że nie sądzę abyśmy mieli większe problemy z dopasowaniem stylu gry. Musimy tylko dograć niuanse.
Paweł Woicki przeprowadził się do Rzeszowa z Częstochowy, gdzie przez kilka lat reprezentował barwy akademików. – Na razie poznaję Rzeszów, chociaż ciągle dalekie jest to od normalnego życia. To bardzo sympatyczne miasto i na dzień dzisiejszy mam jak najlepsze wrażenia.
O miejsce w szóstce zawodnik będzie rywalizował z serbskim graczem, Ivanem Ilićem. Gracz, który już w poprzednim sezonie reprezentował barwy Rzeszowa podczas okresu przygotowawczego dużo częściej pojawiał się na parkiecie niż Woicki. – Oczywiście, czuję konkurencję w osobie Ivana. To on póki co wychodzi na boisko w pierwszej szóstce – przyznał rozgrywający Resovii. – Ja swoją postawą muszę sobie wywalczyć miejsce na parkiecie. Na pewno nikt mi tego nie da za darmo.
W ekipie z Rzeszowa zmienił się szkoleniowiec. Tym pierwszym, w nowym sezonie jest były trener reprezentacji Serbii, Ljubomir Travica. Jak powiedział Paweł Woicki, Serb reprezentuje tradycyjną włoską szkołę siatkówki. – Olbrzymi nacisk kładzie na taktykę. W porównaniu chociażby z Częstochową na treningach jest zupełnie inaczej, ale zawsze warto iść tam, gdzie można nauczyć się czegoś nowego – powiedział zawodnik. – To rozwija każdego gracza. Ja osobiście bardzo cieszę się z tego wyboru.
Travica jest dla Pawła Woickiego kontynuacją pracy z Raulem Lozano. Sam gracz przyznaje, że można porównać obu szkoleniowców. – To taka sama myśl trenerska. Taktyka i jeszcze raz taktyka. Po mojej przygodzie z reprezentacją, jest to pewnego rodzaju kontynuacja. Po żadnym jednak pozorem nie jest to kopia. Każdy z nich różni się w podejściu do poszczególnych, już czysto sportowych aspektów.
Po zakończeniu współpracy z Raulem Lozano, w mediach rozgorzała dyskusja na temat jego następcy. Media poinformowały, że siatkarze chcą pracować ze szkoleniowcem Skry, Danielem Castellanim. Czy tak jest w istocie? - Przede wszystkim jest to pytanie do graczy, którzy stanowią o sile reprezentacji – uważa Paweł Woicki. – Daniel Castellani jest wybitnym szkoleniowcem. Widać to przede wszystkim po wynikach Skry. Widać to również po tym, że każdy chce tam grać. Chociażby taki Miguel Angel Falasca. Nie przyszedł do Bełchatowa po pieniądze, bo dużo lepsze dostałby w innych ligach. A mimo to wybrał Bełchatów i powiedział, że chce pracować z tą drużyną. Coś więc w tym na pewno jest – zakończył Woicki.
ESP
Powrót do listy