Paweł Zagumny: ciśnienia na razie nie czujemy
- Mecze od samego początku sezonu pokazują, że liga w tym roku może być bardzo mordercza. Kto będzie miał więcej siły i szczęścia, żeby przebrnąć bez kontuzji, ten może triumfować na koniec zmagań – powiedział PlusLidze rozgrywający Zaksy Kędzierzyn-Koźle Paweł Zagumny.
PlusLiga: Bez kontuzji, z większym szczęściem, odpowiednią ilością sił i co jeszcze trzeba mieć, aby wytrzymać morderczy sezon i zanotować sukces?
Paweł Zagumny: Pozostała bardzo ważna kwestia - zależy też od tego, kto będzie miał szerszy skład, bogatszą ławkę rezerwowych, lepszych zawodników, większe pole do popisu – ten może wygrać ligę.
- Brak czasu na treningi będzie uciążliwy.
- Tak, to będzie naszą zmorą – niestety. Spokojny trening jest po prostu ważny, a na to za wiele czasu nie będziemy mieć. Mecze co trzy dni, podróże, wolny jakiś dzień też jest potrzebny, za chwilę ruszą europejskie puchary, więc wiadomo zawsze z czegoś trzeba będzie zrezygnować. Tak jak nie jeden z siatkarzy mówił, sezon będzie katorżniczy, co chwilę będziemy rozgrywać spotkania cztero i pięciosetowe, takich będzie sporo … oby tylko jak najmniej kontuzji.
- Nie tak dawno grałeś w polskiej lidze, potem wyjechałeś do Grecji. Czy od tamtej pory coś się w rodzimej ekstraklasie zmieniło?
- Nic się tak bardzo nie zmieniło, liga jest podobna. Jest natomiast więcej drużyn, które mogą zagrozić Skrze. Do niedawna to Bełchatów czuł się rozdawał karty, myślę, że to może się zmienić. Miejmy nadzieję, że też Zaksa włączy się do tej ostatecznej walki. Doznaliśmy dwóch porażek, ale nie należy zbyt długo tego rozpamiętywać – walka dopiero nabierze rumieńców.
- Nie ma większego ciśnienia w Kędzierzynie, żeby w końcu coś w tym roku wygrać ? Macie bardzo mocną ekipę, a pewnie środowisku siatkarskiemu w mieście marzy się powrót świetności dawnego Mostostalu?
- Nie czujemy na razie żadnego ciśnienia. Za wcześnie na to, żeby mówić pod kontem zwycięstwa w całej lidze. Najważniejsze będą konfrontacje ze Skrą, Resovią, Jastrzębskim Węglem, może jeszcze ktoś się włączy. Trzeba takie mecze wygrywać mentalnie, musimy uwierzyć, że w niczym im nie ustępujemy. Czasami detale mogą zadecydować o tym, kto na końcu cieszy się z wygranej. W meczu ze Skrą zabrakło nam dosłownie kilku piłek, to trzeba zmienić. W końcu to inni muszą mówić, że to im zabrakło kilku oczek do zwycięstwa. Podkreślam – będzie ciekawie, nie ma co wybiegać do przodu, należy skupiać się na każdym kolejnym meczu i oby zdrowie nam dopisywało.
- A dopisuje?
- Dziękuję, na razie wszystko jest w porządku.