Paweł Zatorski: Liga Światowa będzie dla nas nauczką
Reprezentanci Polski w tej chwili udali się na krótki odpoczynek. Już 1 sierpnia spotkają się na kolejnym zgrupowaniu w Arłamowie. Tam rozpoczną przygotowania do najważniejszej imprezy sezonu – Pucharu Świata w Japonii. – Nie zdecyduję się na żadne wyjazdy zagraniczne, bo mam już dosyć samolotów i godzin w powietrzu. Będę za to dopingował Piotrka Nowakowskiego na jego weselu – mówi Paweł Zatorski.
PLUSLIGA.PL: W Lidze Światowej nie zdobyliście medalu. Były natomiast indywidualne wyróżnienia. Czy to dla was cenne trofea, czy raczej nagrody pocieszenia?
PAWEŁ ZATORSKI: Indywidualne nagrody na pewno są jakimś pocieszeniem, zwłaszcza, że dwaj nasi zawodnicy pojawili się wśród wyróżnionych turnieju Final Six w Rio de Janeiro. Myślę jednak, że dla nas większą satysfakcją byłby medal.
Rozczarowanie potęguje fakt, że w półfinale z Francją zabrakło jednej, może dwóch udanych akcji?
PAWEŁ ZATORSKI: Mecz z Francją nie był łatwym spotkaniem. Nie czujemy się jednak gorsi od tej ekipy w żadnym elemencie. Oczywiście, Francja jest bardzo dobrą drużyną, co udowodniła wygrywając w tym roku Ligę Światową. Półfinał, wygrany z nami dopiero w tie-breaku, pokazuje jak niewiele dzieli złotego medalistę od czwartego miejsca. Widać więc, że poziom drużyn z czołówki jest bardzo wyrównany, a różnice między zespołami są naprawdę minimalne.
Czy na waszą słabszą dyspozycję, miało wpływ zmęczenie związane z grą przez cztery dni po kolei?
PAWEŁ ZATORSKI: Myślę, że przy takich emocjach zmęczenie nie odgrywało roli. Przy różnicy jednego czy dwóch punktów, w decydujących momentach meczu, nikt z nas nie zastanawiał się nad tym co czuje, tylko skupiał się na akcji i na tym żeby zrobić to, co najlepsze dla drużyny.
Awansowaliście do Final Six, ale nie udało wam się wywalczyć medalu. Czy w pana opinii tegoroczną Ligę Światową można uznać za udaną?
PAWEŁ ZATORSKI: Zależało nam na tym, żeby awansować do Final Six. Niestety, później nie udało się zrealizować innych założeń. Wracamy bez medalu i to będzie dla nas pewną nauczką. Wierzę, że wyciągniemy z tego turnieju wnioski, które zaprocentują we wrześniu, na Pucharze Świata.
Przed Japonią czeka was prawie dwa tygodnie urlopu. Jakie ma pan plany na ten czas?
PAWEŁ ZATORSKI: Chciałbym trochę odpocząć, bo jesteśmy prawie po trzech miesiącach dalekich podróży, ciągłego trenowania i grania. Ta chwila wytchnienia bardzo nam się przyda. Nie zdecyduję się na żadne wyjazdy zagraniczne, bo mam już dosyć samolotów i godzin w powietrzu. Będę za to dopingował Piotrka Nowakowskiego na jego weselu.