Paweł Zatorski: Siłą polskiej reprezentacji jest szeroka kadra
- Mamy szeroką ławkę, każdy tak naprawdę w wielu momentach może wejść i dać chociażby jedną akcje - mówi Paweł Zatorski, libero reprezentacji Polski.
- Serbia to bardzo doświadczona drużyna, która w swojej historii wiele razy wracała z trudnych momentów, niby z sytuacji nie do wyjścia. Dziś musieliśmy się bardzo pilnować. Bo już w czwartym secie próbowali nas wciągać w jakieś swoje gierki pod siatką, ale całe szczęście udało się nam tego seta z uśmiechem na twarzy dociągnąć. W pierwszym secie popełniliśmy za dużo błędów i przegraliśmy dwoma punktami. Naprawdę trudno tak grać, ale cieszy reakcja zespołu i sztabu. Po odpowiednich wskazówkach gra się zmieniła. Na pewno decydująca była końcówka trzeciej partii, gdzie emocje były bardzo, bardzo wysokie – mówi libero reprezentacji Polski.
Serbowie próbowali naszych siatkarzy wyprowadzić z równowagi prowokacjami w czwartym secie. - Myślę, że jest wiele zespołów, w których szczególnie doświadczeni zawodnicy robią takie rzeczy i nie tylko w siatkówce. Łapiesz się czego tylko możesz... Cieszymy się, że przebrnęliśmy przez to bez większych komplikacji, bo nic im nie dało. Od tego momentu tylko tonęli – mówi Zatorski.
Po raz kolejny Biało-czerwoni świetnie spisali się w bloku, zdobywając nim aż 15 punktów. Ten element od początku turnieju jest mocną stroną reprezentacji Polski.
Bardzo dużo pracowaliśmy i nad blokiem, obroną i połączeniem tych elementów - mówi Zatorski. - Widać, jak komunikujemy się przy naszej zagrywce. Praktycznie nie ma akcji, w której któryś z zawodników nie wie, co się wydarzy na boisku i jaką decyzję podejmiemy w bloku. Dobrze naprawdę się gra w takiej drużynie, z tyloma informacjami, które rzeczywiście pomagają. Myślę, że widać to po tych elementach i mam nadzieję, że będzie tak dalej – mówi libero Biało-czerwonych.
Mecz z Serbią miał w każdym secie swojego bohatera, co pokazuje, że kadra jest jak dobrze poskładane puzzle. - To jest nasza wielka siła – uważa Zatorski. - Mamy szeroką ławkę, każdy tak naprawdę w wielu momentach może wejść i dać chociażby jedną akcję. Tak jak dziś Bartek Kurek wszedł i miał do wystawienia piłkę, co zrobił perfekcyjnie. Naprawdę nie jest łatwo po dwóch godzinach stania w kwadracie wejść na boisko i zrobić najprostszy element, kiedy stres może związać nogi. Tym bardziej szanujemy każdego z chłopaków, który jest w każdej chwili gotowy. Trener nas na to uczula i widać, że właśnie tą zespołowością w wielu turniejach robimy sobie przewagę nad przeciwnikami – mówi libero
Reprezentacja Polski po dwóch tygodniach turnieju w końcu zagrała mecz z wymagającym rywalem, gdzie było sporo emocji i walka na całego. - My już takie emocje zrobiliśmy sobie w meczu z Belgią, gdzie pozwoliliśmy rywalom wrócić po dwóch setach naszej dobrej gry. Troszkę odpuściliśmy, może w sumie i dobrze, bo dzięki temu byliśmy przygotowani na to, co działo się z Serbią. Nie byliśmy uśpieni, a nasza czujność była na odpowiednim poziomie – podkreśla Zatorski
W półfinale w Rzymie Polska zmierzy się ze Słowenią, która w ostatnich latach regularnie pokonuje Polskę podczas mistrzostw Europy.
Myślę, że nie podchodzimy do Słowenii w kategorii strachu. Nie rozpatrujemy samych mistrzostw Europy, patrzymy na wiele innych również meczów, które graliśmy i wiemy o tym, że zawsze decydują detale. To jest tak strasznie doświadczony zespół jak Serbia, z jeszcze lepszymi parametrami fizycznymi i technicznymi, dlatego grając z nimi musisz wszystko robić naprawdę dobrze, żeby wygrać spotkanie. Jedna czy dwie piłki mogą decydować i tak przeważnie się działo. Mam nadzieję, że dziś w miarę szybko uśniemy i zaraz będziemy myśleli o Słowenii, bo dużo czasu na to nie ma – twierdzi Zatorski.
Mecz Polski ze Słowenią zostanie rozegrany w czwartek o godz. 18. W drugim półfinale Włosi zmierzą się z Francją.
Powrót do listy