Paweł Zatorski: wygrywamy i przegrywamy razem
- Mankamentów na boisku na tym etapie jest jeszcze sporo. Widać to zarówno w naszej grze, jak i w grze przeciwników. Tutaj idealnej gry nie będzie jeszcze długo, tym bardziej, że nas zespół odrobinę się zmienił – przyznał po sobotnim spotkaniu z Asseco Resovią Rzeszów Pawel Zatorski, libero ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
PLUSLIGA.PL: W sobotę wygraliście drugi raz w tym sezonie, tym razem pokonując Asseco Resovię Rzeszów w czterech setach.
PAWEŁ ZATORSKI: To miłe uczucie wygrać na Podpromiu i bardzo cenne zwycięstwo dla nas. Mam nadzieję, że w końcowym rozrachunku te punkty wywalczone nam się przydadzą. Pierwszy set tego spotkania nie zapowiadał, że zdobędziemy trzy „oczka”, ale mimo wszystko daliśmy radę. Wytrzymaliśmy napór przeciwnika i potem graliśmy już spokojniej.
Wynik tego spotkania na pewno cieszy, ale czy gra również?
PAWEŁ ZATORSKI: Wiadomo, że tych mankamentów na tym etapie jest jeszcze sporo. Widać to zarówno w naszej grze, jak i w grze przeciwników. Tutaj idealnej gry nie będzie jeszcze długo, tym bardziej, że nas zespół odrobinę się zmienił. Niby tylko o jednego, dwóch zawodników, ale na bardzo ważnych pozycjach. Musimy szykować się na to, że każdy będzie chciał nam ten tytuł odebrać, a jeśli nie tytuł, to przynajmniej punkty w ligowej tabeli i będzie nam się grało ciężko, co pokazał już pierwszy mecz w Zawierciu oraz drugi w Rzeszowie.
Wspomniał pan o nowych zawodnikach w zespole. Kluczowym graczem jest Maurice Torres, który zastąpił na pozycji atakującego Dawida Konarskiego. Jak Portorykańczyk wkomponował się w drużynę?
PAWEŁ ZATORSKI: Maurice jest bardzo pozytywnym człowiekiem. Wychował się i praktycznie całe życie spędził w Stanach Zjednoczonych, więc ta pozytywna mentalność na pewno mu pomaga. Oczywiście nie jest łatwo wejść do drużyny tak funkcjonującej, która zdobyła dwa tytuły, więc myślę, że ciąży na nim duża presja. Jednakże staramy mu się jak najbardziej pomóc i nawet jak nam coś nie wychodzi, to przypominamy sobie, że wygrywamy wszyscy razem, ale też przegrywamy razem. Myślę, że to będzie naszą dewizą w tym sezonie.
Zmienił się też trener. Ferdinando de Giorgi był znany z ciężkich treningów i dyscypliny. Jak to wygląda u Andrei Gardiniego?
PAWEŁ ZATORSKI: Andrea Gardini ma trochę inny system pracy. Ja dobrze go poznałem już w reprezentacji Polski gdzie był drugim trenerem przy Andrei Anastasim. Darzę go ogromnym szacunkiem, bo ten człowiek zdobył w siatkówce wszystko co możliwe, a przy tym pozostał fantastyczną osobą i przede wszystkim normalnym człowiekiem. Za to go bardzo cenię. Do tego wiedzy merytorycznej w żadnym stopniu mu nie brakuje. Trenujemy wcale nie dużo lżej niż z Fefe i mam nadzieję, że efekty będą podobne.
Słychać wiele głosów, że PlusLiga będzie w tym sezonie słabsza, ale już pierwsze wasze spotkanie z beniaminkiem rozgrywek z Zawiercia pokazało, że możemy liczyć na niespodzianki.
PAWEŁ ZATORSKI: Na pewno będzie ciekawa i liczę na to, że skończy się takim samym podium jak w ubiegłym sezonie. Oczywiście śmieję się tutaj, bo wiem jak trudno będzie nam znów zwyciężyć. Jastrzębski Węgiel, który utrzymał praktycznie ten sam skład czy Skra, która się wzmocniła moim zdaniem – to rywale, którzy na pewno postawią nam trudne warunki i będziemy musieli się napocić, żeby z nimi wygrywać. Trzeba tu wymienić jeszcze zespół z Warszawy czy Gdańska – oni też będą mocni i trzeba się szykować na walkę nie tylko o medale, ale w ogóle o awans do czwórki.
Tym bardziej, że w tym sezonie czeka was sporo walki – oprócz PlusLigi są jeszcze Liga Mistrzów oraz Klubowe Mistrzostwa Świata.
PAWEŁ ZATORSKI: Skomentuję to tylko jednym zdaniem - „o jezu”. Tych meczów jest naprawdę tyle, że nie wiemy jak to wszystko się pomieści, bo teraz na początku jeszcze ten terminarz nie jest tak napięty, ale później, gdy pół grudnia będzie zajęte na Klubowe Mistrzostwa Świata, wróci Liga Mistrzów, to może być kłopot z wepchnięciem niektórych meczów. Boimy się jak wytrzymamy to zdrowotnie, ale w poprzednim sezonie daliśmy radę i oby w tym było tak samo.
Czy postawiono przed wami jakieś konkretne cele na te rozgrywki? W Klubowych Mistrzostwach Świata trafiliście do bardzo ciężkiej grupy.
PAWEŁ ZATORSKI: To prawda – mamy bardzo ciężką grupę w Klubowych Mistrzostwach Świata, ale myślę, że będziemy po prostu walczyli. Z takimi zespołami praktycznie w żadnym z meczów nie będziemy faworytami i musimy się z tym liczyć. Grają tam gwiazdy światowej siatkówki, ale mam nadzieję, że dostarczymy naszym kibicom dużo radości, choć wyników nie możemy im obiecać. Meczów jest rzeczywiście dużo i mam nadzieję, że te cele, które sami sobie stawiamy, bo tutaj nie ma nigdy tak, że przychodzi prezes i mówi: „macie zdobyć to czy to”. Będąc w takim klubie doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że walczymy o najwyższe cele.
Przed wami już jutro kolejne spotkanie na szczycie – tym razem z Jastrzębskim Węglem.
PAWEŁ ZATORSKI: Początek ligi mamy mocno pod górkę i wiemy jakie to będą trudne spotkania, dlatego te trzy punky wywalczone w meczu z Resovią Rzeszów są dla nas takie ważne. Myślę, że te kolejne mecz będą jeszcze trudniejsze, a ten z Jastrzębiem szczególnie.