Pech Perłowskiego i Mitrovicia
Radość rzeszowian z awansu do finału PlusLigi zmąciły nieco kontuzje Aleksandara Mitrovicia i Łukasza Perłowskiego. Środkowy Asseco Resovii w pierwszym secie piątkowego meczu już przy pierwszym ataku nie trafił czysto w piłkę i zwijając się z bólu, opuścił boisko. Jeszcze w trakcie meczu udał się do szpitala.
- Pierwsze badanie rezonansem wykazało naderwanie mięśni obręczy barkowej - mówi masażysta Asseco Resovii, Jacek Rusin. - Ma założony gipsowy opatrunek, który wkrótce zastąpi usztywniacz, unieruchamiając kontuzjowany bark. W tym tygodniu czekają go kolejne badania i wizyty u ortopedów. Po nich będzie można coś więcej powiedzieć. Wszystko uzależnione jest od tego, jak duże jest uszkodzenie mięśni. Przerwa w treningach może potrwać od trzech miesięcy nawet do pół roku.
Niewykluczone, że 25-letni Perłowski pojedzie też na konsultacje do najlepszych specjalistów do Włoch. Środkowy Asseco Resovii ma ogromnego pecha. Praktycznie przez cały ub. sezon nie grał z powodu operacji biodra. W bieżących rozgrywkach spisywał się bardzo dobrze, co zaowocowało powołaniem do kadry trenera Daniela Castellniego. Niestety, kontuzja przekreśla jego udział w rozgrywkach w Lidze Światowej.
Ligowy sezon zakończył się też dla Aleksandara Mitrovicia. Serbski przyjmujący, który z powodzeniem zastąpił w półfinale nr 2 Krzysztofa Gierczyńskiego, doznał wówczas urazu kolana. W poniedziałek przeprowadzono u niego artroskopię, co eliminuje go z gry w finałowych meczach ze Skrą.