Penczew wraca do Kielc
W sobotę mistrzowie Polski zagrają w Kielcach. Zdecydowanym faworytem pojedynku z Effectorem są siatkarze Asseco Resovii, w szeregach, których zagra już powracający po kontuzji Krzysztof Ignaczak.
W zeszłym sezonie Asseco Resovia sensacyjnie przegrała w Kielcach 2:3. - Pamiętam to spotkanie, w którym wyszedłem w podstawowym składzie, ale odczuwałem spory ból barku i szybko musiałem zejść z boiska – wspomina Jochen Schops. - Z kolei Zbyszek Bartman ze względu na problemy zdrowotne w ogóle był poza dwunastką, więc na pozycji atakującego zastąpił mnie z konieczności Alek Achrem. Był to jeden z naszych najgorszych meczów w poprzednim sezonie. Kielce są zresztą bardzo niewygodnym rywalem, zwłaszcza przed swoją publicznością. Wiadomo, że w pojedynku z nami będą sporo ryzykowali, bo w starciu z mistrzem Polski nie będą faworytem i będą mogli zagrać na luzie – mówi niemiecki atakujący mistrzów Polski, który spodziewa się w Kielcach ciężkiej przeprawy. - Musimy być gotowi na trudne spotkanie, bo tak jak powiedziałem, gospodarze nie będą mieli nic do stracenia i to my będziemy grali pod presją. Zresztą my właściwie w każdym meczu gramy pod presją i musimy cały czas pracować nad tym żeby sobie radzić w takich sytuacjach tak aby ta presja nam nie przeszkadzała, tylko pracowała na naszą korzyść – mówi Schops.
Kielczanie do tej pory wygrali tylko trzy mecze. Ostatnio jednak niespodziewanie wygrali w Radomiu 3-0 i podbudowani tym sukcesem przystąpią do pojedynku z mistrzem Polski. Na sześć meczów w ekstraklasie resoviacy z zespołem z Kielc przegrali tylko raz w ub. sezonie. Wówczas to w barwach Effectora grał Nikołaj Penczew, który w tym sezonie broni barw mistrzów Polski. - Pamiętam, że w tym spotkaniu zdobyłem dokładnie 31 punktów. Na pewno ten mecz pozostanie mi na długo w pamięci, bo był bardzo ważny, nie tylko dla mnie, ale dla całego zespołu z Kielc. Dzięki zwycięstwu nad Resovią zapewniliśmy sobie awans do fazy play-off – mówi Penczew i dodaje. - Cieszę się na przyjazd do Kielc, ale jeśli chodzi o wynik meczu, to sentymentów nie będzie, bo dla mojego obecnego zespołu bardzo ważne będzie wywalczenie kolejnego zwycięstwa, najlepiej za trzy punkty. Mam nadzieję, że będę miał okazję zagrać w tym spotkaniu. Jeśli dostanę taką szansę od trenera, to będę na pewno wyjątkowo zmotywowany, bo tak jest zawsze, kiedy gra się przeciwko swojemu byłemu zespołowi – kończy bułgarski przyjmujący Asseco Resovii.