Petros Kontos: była szansa na wygranie seta
Cypr zagrał w Opavie w turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw świata. Dla wielu sympatyków siatkówki jest to egzotyczna drużyna. Funkcję trenera drużyny narodowej tuż przed zawodami objął Peros Kontos, a po ich zakończeniu nie wie czy obecni reprezentanci będą w przyszłości do jego dyspozycji.
plusliga.pl: Czym dla Pana i reprezentacji Cypru był udział w tej fazie kwalifikacji do mistrzostw świata?
- PetrosKontos: Pierwszy raz braliśmy udział w takim turnieju. Jestem zadowolony z postawy swojego zespołu, oczywiście oprócz ostatniego seta w meczu z Bułgarią (Cypr przegrał trzecią partię 5:25 – przyp. red.). Nie mamy, niestety, zbyt dużego doświadczenia w takich zawodach. Nasi siatkarze nie są profesjonalistami. Jednak udział w takim turnieju to dla nas nieocenione doświadczenie na przyszłość. Oczywiście jest to sukces naszej siatkówki. Chcieliśmy zajść w kwalifikacjach jak najdalej. Obecność na turnieju w Opavie jest dla każdego z nas bardzo ważnym wydarzeniem. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mieli szansę uczestnictwa w podobnych zawodach.
- Które z rozegranych spotkań cieszy Pana najbardziej?
- Jestem zadowolony z meczów z Holandią i Czechami. Doznaliśmy dwóch porażek, ale byliśmy bliscy wygrania seta. Niestety, nie udało nam się utrzymać spokoju i stuprocentowej koncentracji w końcówkach partii. Gdyby opanowali nerwy, była szansa na wygranie seta.
- Cypryjska siatkówka dla większości sympatyków tej dyscypliny, jest mało znana. Czy mógłby nam Pan ją przybliżyć?
- W poprzednich latach mieliśmy siatkówkę na przyzwoitym poziomie. Niestety, od dwóch-trzech lat, kiedy nastał kryzys, nie wygląda to już tak dobrze. W klubach nie ma dużych pieniędzy. Wszyscy byli zmuszeni obniżyć swoje budżety i budować drużyny tylko z miejscowych zawodników. Mamy nadzieję, że ta sytuacja niebawem się zmieni. Minie kryzys i będziemy mogli pozwolić sobie na budowanie silniejszych zespołów. Wtedy także o mistrzostwo kraju będę rywalizować bardziej wyrównane drużyny.
- Jakie ma Pan plany na dalszą pracę z reprezentacją Cypru?
- Przyznam, że zostałem trenerem reprezentacji tuż przed rozpoczęciem tego turnieju. Pracowałem z drużyną przez ostatnie trzy tygodnie. Nie wiem, jaka będzie nasza wspólna przyszłość. Musimy porozmawiać z rodzimą federacją. Nie wiem także czy wszyscy zawodnicy, którzy byli obecni w Czechach, będą jeszcze grali w drużynie narodowej. Dla części celem był udział w tych kwalifikacjach. Czy będą jeszcze chcieli uprawiać ten sport, zobaczymy.
- Czy miał Pan szansę śledzić rywalizację w pozostałych turniejach kwalifikacyjnych?
- Słyszałem, że zdarzały się zaskakujące wyniki niektórych spotkań. Widać, że zespoły z zaplecza europejskich reprezentacji, mocno podniosły swój poziom. Przyznam, że nie bardzo interesowałem się tym, co działo się w innych grupach, ponieważ skupiałem się przede wszystkim na naszej rywalizacji w Opavie.
- A jak ocenia Pan turniej w pańskiej grupie?
- Wiedziałem, że ta grupa miała najsilniejszy skład. Wszystkie zespoły poza naszym, mają doświadczenia w międzynarodowych turniejach. Wydawało mi się, że reprezentacja Czech wygra rywalizację o drugie miejsce w grupie. Słyszałem jednak, że miała pewne problemy i na ten moment nie mogli wystawić najmocniejszego składu. Czasami takie sytuacje mobilizują zespół i udaje mu się osiągnąć nawet lepszy wynik, niż od nich pierwotnie oczekiwano. Z kolei reprezentacja Holandii odmłodziła nieco skład. W przyszłości na pewno będą należeć do jednych z najmocniejszych zespołów w Europie.