Pewna wygrana Delecty z Tytanem
Delecta Bydgoszcz pokonała Tytana AZS Częstochowa 3:0 (25:23, 25:17, 25:10) w meczu inaugurującym 9. kolejkę spotkań PlusLigi. MVP meczu został Marcin Wika.
Walka w tym meczu zakończyła się po drugiej przerwie technicznej II seta, kiedy gospodarze prowadzili 16:13. W pierwszej partii częstochowianie długo mieli przewagę, największą po autowym ataku Jurkiewicza (11:8). Gospodarze punkt po punkcie niwelowali straty, ale jeszcze po autowej zagrywce Konarskiego przegrywali 16:17, a po ataku Sobali 17:18. Wtedy Jurkiewicz atakiem, a Masny sprytnym zagraniem na sieci (udawał, że będzie blokował przechodzącą z jego strony piłkę, czym oszukał Sobalę) wyprowadzili zespół na prowadzenie 19:18. W kolejnej akcji Wrona i Konarski zatrzymali blokiem Janeczka (20:17), ale AZS nie złożył broni, doprowadzając czterokrotnie do remisu (20:20, 21:21, 22:22, 23:23).Dotknięcie siatki w bloku i kontra Konarskiego zakończyły tą, jak się okazało ważną partię.
W drugiej kluczowym graczem dla Delecty okazał się Marcin Wika. Przyjmujący, który grał z gorączką zdobył w tej partii 8 punktów, z tego trzy zagrywką. Po remisie 6:6 bydgoszczanie dzięki dwóm asom serwisowym Wrony na Stańczaku, odskoczyli na 13:8 i wydawało się, że tą przewagę utrzymają. Tymczasem prowadząc 14:9 stracili cztery punty z rzędu, a trener Makowski za mniej skutecznego Jurkiewicza wprowadził Cervena. I wtedy Wika dwoma atakami i dwiema zagrywkami przełamał passę AZS-u, a Delecta prowadziła 19:13.
W trzecim secie na parkiecie panował już tylko jeden zespół. Po ataku Konarskiego (2:1) na zagrywce stanął Antiga, który flotami rozbił przyjęcie akademików, swoje dołożył blok, a po błędzie Wiśniewskiego (przejście linii środkowej) było 8:1 dla gospodarzy. Goście nie mieli już nic co powiedzenia, problemy z przyjęciem mieli Stańczak, Gierczyński i wprowadzony za niego Kaczyński, na dodatek 5 punktów goście oddali własnymi błędami.
Nasze morale po meczu z AZS Politechniką trochę podupadło i liczyliśmy, że dziś uda nam się zdobyć jakieś punkty - mówił Dawid Murek. - Nie udało się. Delecta obnażyła zagrywką nasze błędy, a tak w siatkówce jest, że wygrywa ten, kto ma zagrywkę. Delecta miała perfekcyjną, "strzelali" bardzo dobrze. Musimy się zastanowić nad naszą grą.
Ważny był pierwszy set,, tak jak w Rzeszowie, z tym, że tam go przegraliśmy - komentował mecz Wojciech Jurkiewicz. - To pozwoliło nam się napędzić i grać spokojniej kolejne dwa set, które były bardzo dobre w naszym wykonaniu. Przyjemnie było patrzeć na naszą swobodę, a to się przekładało na całą resztę. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że kończymy pierwszą rundę zwycięstwem i teraz od meczu Resovii z Jastrzębiem zależy czy będziemy w pierwszej czwórce (gospodarze muszą wygrać przynajmniej 3:2 - red.).
Marek Kardos: Głównym elementem było przyjęcie, bez tego nie ma gry. Nasz problem nie był bowiem a ataku, bo w drugim secie mieliśmy skuteczność 60 procent. Niestety, tak jest, że jak nam siada gra, to nie ma potem chęci, sposobu, żeby odwrócić grę. Tak było w drugim secie, gdy nadgoniliśmy punkty do 14:13, a potem Wika czterema akcjami odwrócił losy seta.
Piotr Makowski: Kto wie jak by się mecz potoczył, gdyby AZS wygrał pierwszego seta. My na szczęście nie panikowaliśmy, staraliśmy się naprawić to co nam szwankowało w Rzeszowie. Chcieliśmy "postawić na nogi" Michała Dębca, to się udało i gratuluję mu. Marcin stanął na wyskości zadania, bo z grał z gorączko i zastanawialiśmy się, czy nie zacząć z Antti Siltalą, który jest w bardzo dobrej dyspozycji, ale Marcin powiedział, że spróbuje. To zwycięstwo dedykujemy dla redaktora Zdzisława Sosnowskiego (znany bydgoski dziennikarz, zmarł w środę - red.). Mamy nadzieję, że mu się podobał tam u góry...