Pewna wygrana PGE Skry
PGE Skra Bełchatów pokonała Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:23, 25:20, 25:15) w drugim meczu półfinału play off PlusLigi.MVP Nicolas Uriarte. W pierwszym spotkaniu PGE Skra wygrała 3:2 (25:23, 17:25, 23:25, 25:17, 15:11).Kolejny mecz zostanie rozegrany 13 kwietnia w Jastrzębiu.
Spotkanie rozpoczęło się od minimalnego prowadzenia gości. Niezbyt dobrze wszedł w ten mecz jeden z liderów bełchatowskiej drużyny – Mariusz Wlazły, któremu przytrafiło się kilka błędów. Kiepsko wyglądał też serwis, siatkarze PGE zepsuli sporo zagrywek. Na pierwszej przerwie technicznej goście prowadzili 8:6. Nie wynikało to jednak z bardzo dobrej postawy jastrzębian, ale przede wszystkim błędów własnych gospodarzy, którzy podarowali rywalom kilka punktów. Sygnał do odrabiania strat dał Andrzej Wrona, który świetnym blokiem zatrzymał atak przyjezdnych. Po chwili środkowy bełchatowian skutecznie punktował też środkiem. Dobrze zaczął funkcjonować blok, a skuteczną interwencją w tym elemencie gry popisał się Karol Kłos, który zatrzymał Michała Kubiaka. Przewaga gości była minimalna. W końcu stało się to, co… stać się musiało. Na zagrywce pojawił się Mariusz Wlazły i odwrócił losy tego seta. To był kluczowy moment w tej partii, bo bełchatowianie nie dali sobie już wydrzeć tego prowadzenia.
Początek drugiego seta należał do bełchatowian. Tym razem to goście popełniali zdecydowanie więcej błędów, zwłaszcza w ataku. Bardzo dobrze spisywał się Stephane Antiga, który czuł się dobrze nie tylko w ataku, ale też w bloku. Z kolei Andrzej Wrona dołożył asa serwisowego i bełchatowianie wyszli na prowadzenie 8:5. To nie był koniec popisów miejscowych. Facundo Conte pokazał, że potrafi serwować nie gorzej niż Mariusz Wlazły. Zaliczył dwa punkty z kolei, a przewaga PGE Skry wzrosła już do pięciu oczek. Na drugą przerwę techniczną gospodarze zeszli przy prowadzeniu 16:11. Po przerwie kapitalnym blokiem popisał się Antiga i było już wiadomo, że bełchatowianie nie wypuszczą z rąk tego prowadzenia. Jastrzębianie grali dobrze, starali się jak mogli, ale dobrze dysponowani bełchatowianie nie popełniali błędów i spokojnie wygrali drugiego seta.
Początek trzeciego seta był wręcz wymarzony dla PGE Skry. Bełchatowianie objęli prowadzenie 4:0, w czym duża zasługa Antigi, który kąśliwymi serwisami sprawiał rywalom mnóstwo problemów. Siatkarze PGE Skry grali jak natchnieni. Po kolejnych asach serwisowych, tym razem w wykonaniu Conte, gospodarze objęli prowadzenie 10:4. Na polu zagrywki Argentyńczyk przechodził samego siebie. Podopieczni Miguela Falaski byli w niesamowitym gazie i bardzo szybko podwyższyli prowadzenie na 14:6. Ręce same składały się do braw. Bełchatowianom wychodziło wszystko. Wygrali trzeciego seta bez żadnych problemów i finał mistrzostw Polski jest już na wyciągnięcie ręki.