Pewne trzy punkty Jastrzębskiego Węgla
Jastrzębski Węgiel pokonał Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:20, 25:20, 25:21) w meczu 20. kolejki PlusLigi. MVP Patryk Czarnowski.
Sobotnie spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju rozpoczęło się od udanego ataku w wykonaniu Miłosza Zniszczoła. Jastrzębianie odpowiedzieli skuteczną akcją Guillaume Quesque’a. Przewagę punktową gospodarze zaczęli budować dzięki pomyłkom w ataku Bartosza Bednorza. Potężna bomba ze środka w wykonaniu Patryka Czarnowskiego dała Pomarańczowym trzypunktową przewagę (5:2). Kolejny błąd Bednorza w ofensywie skutkował rezultatem 8:4. Przy zagrywce Grzegorza Szymańskiego rywale zaczęli odrabiać straty. Dwie akcje Bednorza, po których obił ręce blokujących JW i dały olsztynianom wyrównanie po 8.
W kolejnym fragmencie seta Michal Masny przerzucał ciężar gry na Michała Łasko, a kapitan Jastrzębskiego Węgla pewnie radził sobie zarówno w ataku, jak i na kontrze. Na drugiej przerwie technicznej wynik brzmiał 16:14 dla JW. AZS w końcu znalazł receptę w bloku na kapitana gospodarzy, dzięki czemu wyrównał stan seta po 18. Dwie akcje sprawdzone po challenge’u przyniosły zmianę rezultatu na korzyść gospodarzy (20:18). Olsztynianie koncentrowali się bardziej na decyzjach sędziowskich, aniżeli grze, natomiast jastrzębianie konsekwentnie robili swoje. Od stanu 20:19 Pomarańczowi zdobyli cztery punkty z rzędu, a po autowym ataku Szymańskiego zakończyli partię na swoją korzyść (25:20).
Na drugiego seta trener Andrea Gardini wpuścił na plac gry Pawła Adamajtisa oraz Macieja Zajdera, którzy zastąpili Szymańskiego oraz Zniszczoła. W początkowej części tego seta ilekroć jastrzębianie odskakiwali przeciwnikom na dwa punkty, ci w następnej akcji zmniejszali dystans punktowy do jednego „oczka”. Zmieniło się to dopiero po pierwszej przerwie technicznej. Najpierw Alen Pajenk wbił siatkarskiego „gwoździa”, następnie Łasko zaserwował asa, a potem Quesque złapał pojedynczym blokiem Adamajtisa (11:7). Olsztynianie zmniejszyli stratę przy zagrywce Adamajtisa (11:10). Był to jednak pościg krótkotrwały. Później goście pogrążyli się sami, popełniając błędy w ofensywie (Bednorz oraz Adamajtis) – 14:10. Na drugiej przerwie technicznej Jastrzębski Węgiel utrzymał czteropunktowy zapas. Kiedy rywale niebezpiecznie zbliżali się punktowo, ochotę do gry odbierał im sprytnie grający Krzysztof Gierczyński (17:14). W obronie tradycyjnie brylował Damian Wojtaszek. Efektowny blok Pajenka na Piotrze Hainie skutkował wynikiem 21:16 dla jastrzębian. Mimo niepotrzebnych nerwów wynikających z decyzji sędziowskich, drużyna JW nie straciła koncentracji i pewnie dowiozła prowadzenie do końca partii. Ostatnie słowo w secie należało do Czarnowskiego, który potężnym atakiem zakończył seta.
W pierwszym fragmencie trzeciej partii w jastrzębskich szeregach błyszczeli Quesque (blok oraz skuteczna kiwka), Pajenk (as serwisowy) oraz Gierczyński, który po profesorsku radził sobie z blokiem gości (8:6). Punktowe bloki na Adamajtisie oraz Frantisku Ogurcaku przyniosły jastrzębskiemu zespołowi pięciopunktowe prowadzenie (12:7), po którym trener Andrea Gardini reagował przerwą na żądanie. Przy stanie 15:10 trener Roberto Piazza wpuścił na boisko Mateusza Malinowskiego oraz Dmytro Filippova. Na drugiej przerwie technicznej Pomarańczowi mieli pięć punktów w zapasie. Reprezentant Grecji dwukrotnie świetnie rozegrał do Czarnowskiego, który nie dał szans rywalom (18:14). As serwisowy Pajenka zwiększył dystans punktowy na korzyść naszej drużyny do pięciu „oczek”. Gospodarze spokojnie utrzymali bezpieczną przewagę, pieczętując wygraną w partii i całym meczu 3:0.