Pewne zwycięstwo Asseco Resovii i awans
Asseco Resovia Rzeszów pokonała Arago de Sete 3:0 (26:24, 25:14, 25:16) w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Gospodarze tylko w pierwszym secie mieli problemy z przełamaniem rywali. Od drugiej partii dyktowali warunki gry. Rzeszowianie awansowali do fazy play-off. Losowanie par odbędzie się w czwartek w Luksemburgu (początek 15.00).
Na konferencji prasowej powiedzieli:
Benjamin Toniutti (kapitan Arago de Sete):
- W pierwszym secie graliśmy dobrą siatkówkę na wysokim poziomie. Po tym secie, wygranym w końcówce przez gospodarzy, Resovia zyskała dużą pewność siebie, a nam grało się coraz ciężej. W drugim i trzecim secie nasi przeciwnicy mieli niesamowitą zagrywkę. My mieliśmy problemy z przyjęciem i trudno było nam zdobywać punkty, zwłaszcza, że gospodarzy wywierali na nas presję i w zagrywce i w bloku. Mimo wszystko cieszymy się z tego, że po raz pierwszy w historii mieliśmy okazję grać w Lidze Mistrzów. Mieliśmy w grupie dwa bardzo silne zespoły – Cuneo i Resovii, prawdopodobnie z pierwszej dziesiątki w Europie. To było nieocenione doświadczone dla naszego klubu grać w tych rozgrywkach i mierzyć się z czołowymi zespołami europejskimi.
Olieg Achrem (kapitan Asseco Resovii):
- Bardzo dobrze, że wygraliśmy ten mecz za trzy punkty. Pierwszy set był bardzo nerwowy, dopiero w końcówce zaczęliśmy powoli wywierać presję na przeciwniku. Dzięki wygranej w pierwszym secie zeszło z nas ciśnienie i grało nam się coraz lepiej. W końcu zaczęła nam „siedzieć” zagrywka, dzięki której utrudniliśmy Francuzom grę. Dobrze, że graliśmy ten mecz w swojej hali, mieliśmy za sobą publiczność i dzięki temu byliśmy podwójnie zmotywowani żeby wygrać to spotkanie i przypieczętować awans do następnej rundy.
Patrick Duflos (trener Arago de Sete):
- Widać było, że w pierwszym secie gospodarze grali nerwowo i niepewnie. My z kolei graliśmy dobrze i myślę, że jeśli wygralibyśmy tego seta, to ten mecz mógł się potoczyć inaczej. Później grało nam się znacznie trudniej, ponieważ fizyczna dominacja Resovii była coraz bardziej widoczna. Największa różnica była w zagrywce i w bloku. My mieliśmy ogromne problemy w przyjęciu i dlatego trudno było nam nawiązać równorzędną walkę z gospodarzami bez dobrej gry w tym podstawowym elemencie. Odczuwaliśmy również zmęczenie podróżą i sporą ilością meczów rozegranych w ostatnich tygodniach, w których borykaliśmy się z kontuzjami w zespole i przez pewien czas mieliśmy do dyspozycji zaledwie siedmiu zawodników.
Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii):
- Awansując do dalszej rundy Ligi Mistrzów wykonaliśmy plan minimum. To był nasz podstawowy cel żeby wyjść z grupy. Jeśli chodzi o mecz z Francuzami, to pierwszy set był rzeczywiście bardzo nerwowy i zastanawialiśmy się nad tym, jak to się dalej potoczy. Wróciliśmy na własną halę po czterech spotkaniach wyjazdowych, więc było u nas trochę takiej niepewności tym bardziej, że było mało treningów. Cieszymy się ze zwycięstwa i patrzymy już na to, co przed nami.