Pewne zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla
Drużyna Jastrzębskiego Węgla zrobiła pierwszy krok ku brązowemu medalowi w sezonie 2011/2012 PlusLigi.
Zespół Lorenzo Bernardiego pokonał w Kędzierzynie-Koźlu miejscową ZAKSĘ 3:1 (20:25, 25:20, 25:16, 25:22). MVP spotkania wybrany został Michał Kubiak. W rywalizacji do trzech zwycięstw jastrzębianie prowadzą 1:0. W środę drugie spotkanie tych drużyn w hali „Azoty” (początek 18.00).
Na początku pierwszej partii inicjatywę przejęli goście, którzy przy mocnych zagrywkach Michała Kubiaka (dwa asy serwisowe) objęli prowadzenie 10:7. Jastrzębski Węgiel utrzymał tę przewagę do drugiej przerwy technicznej (16:13). Po wznowieniu sytuacja diametralnie się zmieniła. Przyjezdni popełnili dwa błędy, Antonin Rouzier wykorzystał dwa kontrataki, a Michał Ruciak posłał asa serwisowego i to ZAKSA wyszła na prowadzenie 21:18. Lorenzo Bernardi wziął czas, ale to nie pomogło. Miejscowi w końcówce dołożyli skuteczny blok i pewnie wygrali.
W drugiej partii siatkarze z Jastrzębie nie powtórzyli już błędu, od początku prowadzili i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Gdy Michał Łasko dwa razy zblokował Rouziera przyjezdni prowadzili 10:6. ZAKSA zbliżyła się na jeden punkt, ale wystarczył moment, by rywale znowu odskoczyli na 19:15. W kontrach nie mylił się Kubiak. Jego koledzy postawili szczelny blok, a seta zakończył Łasko.
Kędzierzynianie w trzeciej odsłonie zupełnie stanęli. Goście szybko objęli prowadzenie 4:0. Kapitalnie grali w obronie, podbijając czyste ataki przeciwników, a w kontrach bezlitośni byli Łasko i Kubiak. Na środku nie do zatrzymania był Russell Holmes. A gdy doszła do tego mocna zagrywka, to przewaga Jastrzębskiego Węgla była miażdżąca (12:7, 19:10). Nie pomagały czasy brane przez trenera Krzysztofa Stelmacha, ani roszady w składzie. Egzekutorem znowu okazał się Łasko, który zdobył 25 punkt.
Gospodarze walczyli jeszcze w czwartym secie. Wymiana ciosów trwała do drugiej przerwy technicznej. ZAKSA prowadziła 16:15 i w tym momencie rywale włączyli piąty bieg. Sprytnie kiwnął Kubiak, Łasko uderzył po prostej, na środku pomylił się Patryk Czarnowski, a kolejną kontrę wykorzystał Bartman i jastrzębianie błyskawicznie odskoczyli na 20:16. Miejscowi zbliżyli się na dwa oczka, po ataku Jirzego Popelki (21:23), ale dwie ostatnie piłki zepsuli i to goście unieśli ręce w geście triumfu.