Pewnym krokiem do Indii
Włosi mieli być dla naszych juniorów najgroźniejsi. Poszło jednak równie gładko jak dzień wcześniej z Izraelem, a w piątek z Rumunią. Kolejne 3:0. I najważniejsze – awans do mistrzostw świata U21.
- Dobrze ustawiliśmy sobie grę pod włoski zespół. Aż nie spodziewaliśmy się takiej przewagi. Może im dało o sobie znać wczorajsze 3:2 z Rumunią. Ale to już ich zmartwienie – stwierdził trener biało – czerwonych Stanisław Gościniak. – Od początku przygotowań wierzyliśmy, że przygotowaliśmy się do finałów w Indiach – zdradził.
Rzeczywiście, turniej w La Spezii miał być tylko przystankiem w drodze do Indii. Sami zawodnicy doskonale zdawali sobie sprawę, że albo zgarną wszystko, albo nic. – Już przed turniejem wiedzieliśmy, że jedziemy tu po awans. Drugie miejsce nic nie daje. Nie byłoby sensu walczyć o cokolwiek innego jak zwycięstwo – mówił atakujący młodzieżowej kadry. Na co dzień zawodnik Delecty Bydgoszcz nie udawał skromnego, bo i podstaw ku temu nie było. – Uważam, że zagraliśmy bardzo udany turniej. – Na każdy mecz wychodziliśmy maksymalnie skoncentrowani – dodał libero – Paweł Zatorski.W ostatnim spotkaniu musieliśmy się nieco bardziej wysilić, bo Włosi to przede wszystkim zespół dobrze wyszkolony techniczne. Ale udało nam się wykazać w kilku elementach, głównie zagrywce.
Tzw. floty w wykonaniu biało- czerwonych dopiekły rywalom mocniej niż słońce nad bezchmurnym niebie w La Spezii. Punkty zdobywane seriami w każdej partii pozwoliły wypracować solidną przewagę – jak się okazało – nie do stopienia. Gdzie blok nie może, tam asekurację pośle i nie ma kontry bez punktu – takimi parafrazami można oddać sytuację na boisku hali Pallazzo dello Sport.. Włoskich kibiców nie trudno było zauważyć. Zawodników za to ledwo było widać. I nie pomogły okrzyki „FORZA ITALIA!”. Siłę pokazała Polonia.
- Nie ma za co zganić Włochów. Po prostu to my zagraliśmy dobrą siatkówkę – stwierdził Konarski. – Trener mówił „grajcie swoje”. Pokażcie swoje umiejętności i na co was stać.
A stać ich na jeszcze więcej. Teraz trzeba na spokojnie zgrać ze sobą zespół i na mistrzostwa świata jechać bez naklejki „chłopcy do bicia”. – Po przyjeździe usiądziemy i opracujemy plan konkretnych przygotowań. Najważniejsze jest zdrowie chłopaków – jak to będzie, to reszta pójdzie dobrze.
Włochy – Polska: 0:3 (19:25; 15:25; 19:25) Składy zespołów: Polska: Mika, Kłos, Drzyga, Konarski, Jasiński, Wisniewski i Zatorski (L). Włochy: Canderllaro, Baranowicz, Bartolozzo, Dolfo, Bartoli, Vedovatto i Ciabattini (L).