PGE GiEK Skra Bełchatów pokonała prześladowaną przez pecha PSG Stal Nysa
W PlusLidze pozostały już tylko dwa zaległe mecze. W Nysie zaległości odrobiły PSG Stal i PGE GiEK Skra, a w lepszych nastrojach są bełchatowianie, którzy po raz drugi w tym sezonie rozgrywali tie-breaka i oba wygrali.
Nad klubem z Nysy ciąży fatum. Nie dość, że z powodu powodzi długo nie mógł normalnie trenować i grać, to gdy już sytuacja się unormowała, zawodników dopadły kontuzje i choroby. Do nieobecnego od kilkunastu dni Michała Gierżota dołączył Dawid Dulski, podstawowy atakujący. Rywale przyjechali w najsilniejszym składzie i to oni byli faworytami.
Ale w pierwszym secie zostali rozbici i gdyby nie kilka punktów zdobytych w końcówce, przegraliby wyżej niż siedmioma punktami. Wszystko zaczęło się od dwóch asów Patryka Szczurka, a później rozgrywający dołożył jeszcze trzeciego. Skuteczni byli Wojciech Włodarczyk i Kapica, zaś w PGE GiEK Skrze Amin Esmaeilnezhad zdobył pięć punktów, tyle samo co wszyscy jego koledzy.
W drugiej partii role się odwróciły. Lepiej zaczęli ją bełchatowianie (6:2 po asie Esmaeilnezhada), miejscowi zbliżyli się na punkt (9:10), lecz nic więcej nie byli w stanie zrobić. Siatkarze PGE GiEK Skry bardzo dobrze serwowali (3 asy przy 3 błędach), byli skuteczni, a z akcji na akcję rozkręcał się irański atakujący. Dobrą zmianę dał Ziga Stern, a wynik był odwrotny, czyli 18:25. O punkt więcej drużyna z Nysy zdobyła w trzeciej partii. Brakowało w niej lidera, bo Kapica zdobywał punkty, lecz przy małej, bo 8-procentowej, efektywności, co oznacza, że wiele też trafił po autach czy blokach przeciwników.
PSG Stal miała lepsze przyjęcie zagrywki, jednak nie potrafiła tego wykorzystać. Trener Daniel Pliński szukał optymalnego ustawienia, dlatego czwartego seta zaczął Kellian Motta Paes, a Kamila Kosibę wcześniej zastąpił Zouheir El Graoui. Młody Francuz poradził sobie, a Marokańczyk nieźle radził sobie w przyjęciu. Gospodarzom wróciła też dobra zagrywka, dzięki której uzyskali przewagę. Gdy prowadzili 21:16, wydawało się, że doprowadzenie do tie-breaka będzie proste. Ale tak nie było, bowiem MIran Kujundzić przypomniał sobie, że dwa sezony temu, w barwach Ślepska Malow Suwałki, serwował znakomicie. Po jego serii zrobiło się 21:20, kiedy wreszcie Serb się pomylił. Zaraz po tym asa zaliczył Kapica i minimalną przewagę zespół z Nysy utrzymał, choć po przedostatniej akcji i asie Pavle Pericia różnica stopniała do punktu. Po czasie wziętym przez Plińskiego serbski przyjmujący się pomylił.
W tie-breaku prowadzenie zmieniało się do 10. punktu. PSG Stal miała dwupunktową przewagę, a następnie taką samą stratę (8:10). Zdołała doprowadzić do remisu (11:11), jednak końcówka to dominacja Esmaeilnezhada i jego kolegów. PGE GiEK Skra wygrała po raz siódmy, a awansowała na siódmą pozycję, a jej rywal pozostał na 13. miejscu, z zaledwie dwoma zwycięstwami. Kapica zdobył aż 31 punktów, a Irańczyk o sześć mniej, ale to on został MVP meczu, już po raz czwarty w tym sezonie.