Sensacji nie było. PGE Projekt Warszawa odniósł czwarte zwycięstwo w Lidze Mistrzów, zapewniając sobie przynajmniej drugie miejsce i awans do kolejnej fazy rozgrywek.

ACH Volley Lublana to najsłabsza drużyna w grupie A, która w obecnej edycji Ligi Mistrzów nie wygrała dotąd meczu. Po wizycie w Warszawie musi poczekać na powiększenie dorobku, bowiem z Torwaru wyjeżdża z czystym kontem. Tylko w pierwszym secie wicelider PlusLigi miał niewielkie kłopoty, ale ich głównym powodem było zbytnie rozluźnienie jego zawodników. 

Trener Piotr Graban oszczędzał kilku swoich graczy, dlatego na boisku nie pojawili się Kevin Tillie i Andrzej Wrona. Ale zastępujący Francuza Tobias Brand zagrał bardzo dobrze i został wybrany na najlepszego zawodnika. Warszawianie prowadzili od pierwszych akcji, ale w końcówce seta pozwolili przeciwnikom zbliżyć się, a nawet wyrównać (20:20). W decydujących akcjach Brand, Jurij Semeniuk i Artur Szalpuk skończyli ataki i gospodarze wygrywali 1:0.

W kolejnych partia było już dużo łatwiej. PGE Projekt szybko odskakiwał i spokojnie powiększał prowadzenie nad ACH Volley. Bardzo dobrze spisywał się libero Jędrzej Gruszczyński, bezbłędny w przyjęciu i błyskotliwy w obronie, a w ataku warszawscy siatkarze byli nie do powstrzymania. Semeniuk miał 86-procentową skuteczność, a jego blok zakończył spotkanie.

Kolejny mecz PGE Projekt rozegra 15 stycznia z Greenyardem Maaseik.

PGE Projekt Warszawa - ACH Volley Lublana 3:0 (25:23, 25:13, 25:17)

STATYSTYKI MECZU