PGE Skra - Asseco Resovia 3:0
Skra Bełchatów pewnie pokonała Resovię Rzeszów 3:0 (20, 21, 21), a to oznacza, że lider ma już 11 punktów przewagi nad drugą drużyną w tabeli i dogonić bełchatowian będzie bardzo, bardzo ciężko. MVP spotkania został Daniel Pliński.
Rzeszowianie wystąpili w Bełchatowie bez swoich trzech podstawowych zawodników. Grozer, Akrem i Cernic narzekali bowiem na urazy i trener Ljubo Travica musiał dokonać korekt w składzie. Zmiennicy, czyli Józefacki, Mika i Buszek nie byli jednak w stanie spowodować, że Resovia stawi opór bełchatowianom. Już w pierwszym secie było widać, że Skra ma ochotę "wyładować" się po pucharowej porażce w Belgii. Bełchatowianie zwłaszcza na zagrywce byli niesamowicie groźni i od początku budowali przewagę. Za linią dziewiątego metra szalał zwłaszcza Mariusz Wlazły, który popisywał się bombami lecącymi np. z prędkością 115 km/h. Na drugą przerwę techniczną asem zaprosił jednak obie drużyny Bartosz Kurek. Skra w pewnym momencie odskoczyła nawet rywalom na siedem oczek (20:13), ale w końcówce wyraźnie zwolniła, co skrzętnie wykorzystali goście doprowadzając do stanu 23:20. Ostatecznie jednak seta zakończył Daniel Pliński, oczywiście asem serwisowym.
W drugiej partii wyrównana walka trwała do stanu 13:13. Później jednak bełchatowianie znów przyspieszyli. As Plińskiego oraz blok na Józefackim dały prowadzenie gospodarzom 17:13. Później trwała praktycznie wymiana punkt za punkt, a seta skończył atakiem Michał Bąkiewicz, któremu dał dziś sporo pograć trener Jacek Nawrocki.
Dwie przegrane nie podłamały gości, którzy znakomicie zaczęli partię trzecią. Nie wszyscy kibice jeszcze zdążyli wygodnie usiąść a Resovia po kontrze Wojciecha Grzyba prowadziła już 7:2. Skra sięgnęła więc po swoją najmocniejszą dzisiaj broń czyli zagrywkę. Asy Wlazłego, Falaski i Bąkiewicza spowodowały, że po chwili było 11:11, a kontra Kurka wyprowadziła gospodarzy na prowadzenie. Resovia jeszcze walczyła, ale końcówka należała wyraźnie do Skry. Karol Kłos atakiem z kontry dał wygraną gospodarzom i to za trzy punkty.
Powiedzieli po meczu:
Mateusz Mika: Na pewno niektórych mógł zaskoczyć skład w którym wyszliśmy na boisko, ale nieważne w jakim składzie się gra, bo każdy z nas chciał wygrać. Niestety dzisiaj nam się to nie udało. Bełchatów bardzo dobrze zagrywał, my natomiast słabo przyjmowaliśmy i to była główna przyczyna porażki. Tych przyjęć na drugą stronę siatki bądź w aut było za dużo. Na pewno stać nas na lepszą grę i nie pokazaliśmy tutaj wszystkiego. Chcemy utrzymać drugą pozycję, a czy powalczymy jeszcze o pierwsze miejsce? Będzie bardzo ciężko, bo dzisiaj ten dystans się powiększył.
Daniel Pliński: Naszym celem jest wygranie tej rundy, jesteśmy już bardzo blisko, ale do zdobycia są jeszcze 24 punkty. Mamy 11 oczek przewagi i nie zamierzamy nigdzie tego zgubić. Ważna wygrana i cieszymy się z tego zwycięstwa. Przyjęcie zagrywki i sama zagrywka to były te elementy, które tworzyły dzisiaj różnicę między zespołami. Na mecz z Resovią zawsze jest się skoncentrowanym, bo ja np. traktuje te spotkania jak w piłce nożnej Real - Barcelona, oczywiście zachowując proporcje, ale ta mobilizacja jest bardzo duża.
Ljubomir Travica: Od początku do końca bełchatowianie kontrolowali mecz. Największą różnicą była zagrywka. Mieliśmy kłopot w przyjęciu przez co był problem z organizacją naszej gry. Oni bardzo dobrze bronili i dużo kończyli w kontrach. Nie mogli grać Cernic, Grozer i Akhrem, a bardzo będą potrzebni we wtorek. Co prawda Akhrem mógłby dzisiaj zagrać, ale nie chcieliśmy ryzykować. Dzisiaj mieli okazję zagrać ci którzy występują zazwyczaj mniej, ale Skra naprawdę kontrolowała to spotkanie.
Jacek Nawrocki: To jest Resovia i przed takim meczem zawsze trzeba się skupić i odpowiednio przygotować. Często bywa tak, że zespół zdekompletowany mocno się mobilizuje i tworzy się klimat do grania na najwyższym poziomie. Dzisiaj jednak nam starczyło umiejętności i koncentracji, żeby kontrolować mecz. Jesteśmy szczęśliwi z trzech punktów, ale zachowujemy też pokorę, bo mamy świadomość w jakim zestawieniu wystąpił rywal. Popełniliśmy sporo błędów na zagrywce, ale taka jest cena za ryzyko w tym elemencie, ale to właśnie nasz serwis był kluczem do wygranej.