PGE Skra - AZS PW 3:0
PGE Skra Bełchatów pokonała AZS Politechnikę Warszawską 3:0 (26:24, 25:16, 25:15)) w drugim meczu play off o miejsca 1-8 PlusLigi. MVP Mariusz Wlazły.
Gospodarze odrobili kilka punktów starty w końcówce i wygrali pierwszą partię. W dwóch następnych setach dominacja siatkarzy PGE Skry była już wyraźna.Trzeci mecz odbędzie się 24 marca w Warszawie.
W składzie PGE Skry, w porównaniu z pierwszy meczem, nastąpiła jedna zmiana. W pierwszej szóstce wyszedł Samuel Tuia, który zastąpił Stephane’a Antigę. Już od początku tego spotkania goście chcieli pokazać, że bełchatowianie znów będą musieli się mocno napocić, żeby wygrać to spotkanie. Na pierwszej przerwie technicznej nieznacznie, bo jednym punktem, prowadzili bełchatowianie. Bardzo dobrze spisywał się Tuia, który nie tylko skutecznie kończył zagrania Nicolasa Uriarte, ale blokował też ataki akademików z Warszawy. Gorzej szło mu na przyjęciu. PGE Skrze przytrafiło się kilka niewymuszonych błędów i goście objęli prowadzenie 14:13. Było ich trochę za dużo, dlatego przy stanie 18:16 dla gości trener Miguel Falaska poprosił o przerwę. Po chwili na boisku pojawił się Antiga, który zastąpił Conte. Za wiele to nie pomogło, bo goście dalej grali swoje. Ciekawostka. Przy stanie 24:23 dla Politechniki trener Bednaruk poprosił o czas… aż dwukrotnie. Dłuższa przerwa najwidoczniej nie podziałała dobrze na jego podopiecznych. Na zagrywce stanął Mariusz Wlazły i odmienił (który to już raz?) końcówkę tego meczu! Dwa asy serwisowe plus blok i PGE Skra wygrała pierwszy set.
Jeśli ktoś miał wątpliwości czy Wlazły jest jednym z najlepszych zagrywających w PlusLidze to początek drugiego seta zapewne rozwiał te wątpliwości. Kapitan bełchatowian kontynuował swoją passę i zaliczył kolejne trzy asy z kolei. Po tych ciosach goście niespodziewanie szybko się podnieśli, bo doprowadzili do remisu 3:3. Na bełchatowianach nie zrobiło to jednak większego wrażenia, bo szybko zdobyli trzy kolejne piłki. Na pierwszej przerwie technicznej było 8:5 dla gospodarzy, przede wszystkim dzięki świetnej postawie Wlazłego. Później był jeszcze lepiej, bo bełchatowianie podwyższyli prowadzenie do sześciu oczek. Bardzo pewnie na boisku czuł się Saumel Tuia, który nie tylko zatrzymywał ataki rywali, ale również zdobył punkt po asie serwisowym. W tym elemencie gry bełchatowianie byli dziś rewelacyjni.
Blok też funkcjonował jak należy i goście nie byli w stanie dogonić miejscowych. Duże brawa dla Samuela, wszędzie go było pełno. Przy wyniku 20:12 dla PGE Skry losy tego seta były już przesądzone. Pod koniec tej partii rywali dobił jeszcze Facundo Conte. Siatkarze pokazali kawał dobrej siatkówki.
Początek trzeciego seta był niemal identyczny jak w drugiej części meczu. PGE Skra objęła prowadzenie 3:0, a tym razem na zagrywce stanął Karol Kłos, który zaliczył też jednego asa serwisowego. Bełchatowianie spisywali się bardzo dobrze w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Nie mieli słabych punktów, dzięki czemu utrzymywali kilkupunktową przewagę w dalszej części seta. Ostatecznie wygrali tę partię bardzo pewnie i są już jedną nogą w półfinale play off. MVP tego meczu został wybrany - nie mogło być inaczej - Mariusz Wlazły.