PGE Skra - Delecta 3:1
PGE Skra Bełchatów pokonała Delectę Bydgoszcz 3:1 (23:25, 25:21, 27:25, 25:20) w meczu fazy play off o miejsca 1-8. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2-0. MVP meczu wybrany został Miguel Falasca.
Pierwszy set rozpoczął się od wyrównanej walki. Na pierwszą przerwę techniczną bełchatowianie schodzili z dwupunktową przewagą dzięki asowi serwisowemu Jakuba Jarosza, który zastąpił Mariusza Wlazłego. Gdy było 10:9 dla gospodarzy na zagrywkę wszedł Miguel Falasca. Jego mocne i trudne do odebrania serwisy "umiliły" życie odbierającym Delecty na tyle skutecznie, że po chwili było 15:9 i nie pomogła nawet przerwa na żądanie trenera gości Waldemara Wspaniałego. Goście jednak zerwali się do odrabiania strat i im się to udało. Skra przy zagrywce Grzegorza Kokocińskiego popełniła kilka błędów w przyjęciu i na tablicę powrócił remis (18:18). Trener Daniel Castellani musiał się ratować dwoma czasami. Tyle tylko, że goście nie zwalniali ręki. Serwis Marcina Nowaka otarł się o taśmę i wpadł w boisko, a Daniel Pliński z krótkiej posłał piłke w aut i było 22:20 dla Delecty. Skuteczne kontra bełchatowian doprowadziła do remisu. Po czasie dla Waldemara Wspaniałego Delecta wykorzystała kontrę i Martin Sopko atakiem z prawego skrzydła zakończył seta.
Po dość niespodziewanym zwycięstwie w pierwszej partii goście nabrali ochotę na wygranie i drugiej. Słabszy fragment bełchatowian w przyjęciu wykorzystali bezlitośnie i odjechali na 8:4. Przerwa techniczna wyraźnie podziałała mobilizująco na gospodarzy bowiem po chwili różnicy w zdobytych punktach już nie było (10:10). Bydgoszczanie tym faktem się jednak nie zrazili i znów zaczęli budować sobie powoli przewagę. Udało im się odskoczyć rywalom na 17:14, gdy trener Skry poprosił o czas. Jego vis a vis zrewanżował się tym samym posunięciem, gdy atomowy serwis Jakuba Jarosza dał wynik 18:17 dla Delecty. Tym razem jednak bełchatowianie w odrabianiu strat się nie zatrzymali i po kilku następnych piłkach prowadzili 23:19. Set kończy się kiwką Miguela Falaski.
Do połowy partii trzeciej mieliśmy niezwykle wyrównaną walkę. Żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na więcej niż na dwa punkty. Najczęściej kibice oglądali walkę punkt za punkt. Tak było do stanu 14:14. Wówczas goście zdobyli cztery oczka z rzędu i trener Daniel Castellani poprosił o przerwę a także wpuścił na boisko Michała Bąkiewicza i Mariusza Wlazłego. I pomogło bo bełchatowianie zaczęli odrabiać straty. Po chwili było już tylko 19:18 dla Delecty, a po bloku Falaski mieliśmy remis po 22. Skuteczna kontra Wlazłego dała ostatecznie zwycięstwo mistrzom Polski.
Czwarty i ostatni set pierwszą swoją część też miał wyrównaną. Później jednak bełchatowianom udało się skuteczniej zagrać w kontratakach i na tablicy była już trzypunktowa przewaga (15:12) Skry. Bydgoszczanie doprowadzili jednak bardzo szybko do remisu po 17. To było jednak wszystko na co stać gości. Skra włączyła piąty bieg i znów odskoczyła przeciwnikowi na cztery punkty - 21:17. Do końca mistrzowie |Polski kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.