PGE Skra górą w Bydgoszczy!
BKS Visła Bydgoszcz przegrała z PGE Skrą Bełchatów 0:3 (19:25, 15:25, 27:29) w meczu czwartej kolejki PlusLigi. MVP meczu wybrany został atakujący bełchatowskiej drużyny Mariusz Wlazły.
Bełchatowianie nie ukrywają swoich dużych ambicji w tym sezonie, ale rozkręcają się bardzo powoli. W dwóch ostatnich starciach rozegrali aż dziesięć setów, raz wygrywając tie-breaka z GKS Katowice i raz przegrywając u siebie z Cuprum Lubin. Z kolei bydgoszczanie po gładkich porażkach z Jastrzębskim Węglem i Projektem Warszawa bardzo mocno postawili się Cerradowi Enei Czarnym w Radomiu, przegrywając dopiero na przewagi w tie-breaku. Dwa dni później jednak w trzech setach przegrali w Rzeszowie z Asseco Resovią.
Bełchatowscy siatkarze, którzy byli faworytami niedzielnego starcia, w środkowej fazie pierwszego seta uzyskali kilka punktów przewagi, wykorzystując błędy gospodarzy. Przy stanie 11:8 Grzegorz Łomacz zaserwował asa, chwilę później Artur Szalpuk zablokował na siatce Tonceka Sterna i stało się jasne, że PGE Skra po pierwszej partii będzie prowadzić. Zresztą gospodarze sprawiali wrażenie pogodzonych z losem, bo zespół trenera Michala Mieszko Gogola bardzo szybko doszedł do piłek setowych, prowadząc 24:15. I wtedy coś się zacięło, bydgoszczanie odrobili cztery punkty, ale po ataku Karola Kłosa PGE Skra cieszyła się z wygranej 25:19.
Drugą partię dobrze rozpoczęli bełchatowianie, ale Visła szybko odrobiła straty i po asie serwisowym Tomasza Kalembki był remis 4:4. Gospodarze nie dali sobie jednak szansy walczyć z PGE Skra, bo popełniali fatalne błędy. Po asie Szalpuka PGE Skra w końcówce deklasowała już gospodarzy 20:10, a do końca partii obie drużyny zdobyły po pięć punktów.
Gracze trenera Przemysława Michalczyka postawili się bełchatowianom tak naprawdę dopiero w trzecim secie, którego niespodziewanie rozpoczęli od prowadzenia 4:2. Bełchatowianie, z niemal bezbłędnym w składzie Arturem Szalpukiem, który skończył aż dziesięć z dwunastu ataków i grającym z niemal idetyczną skutecznością Mariuszem Wlazłym, musieli się trochę napocić, by zapewnić sobie zwycięstwo 3:0, tym bardziej, że po asie serwisowym Janusza Gałązki bydgoszczanie doprowadzili do remisu po 23. Przy stanie 24:23 dwa razy został zablokowany Piotr Orczyk, w tym drugi raz skutecznie, przez co mecz rozstrzygał się w walce na przewagi. Wreszcie przy stanie 27:27 Mariusz Wlazły zdobył punkt mimo potrójnego bloku, a chwilę później w ataku pomylił się Toncek Stern i PGE Skra cieszyła się z wygranej 3:0.
Najlepszym graczem meczu uznany został Mariusz Wlazły. To już druga statuetka dla gracza meczu MVP Mistrzostw Świata 2014 w tym sezonie.
Powrót do listy