PGE Skra - Jastrzębski Węgiel 3:2
PGE Skra Bełchatów pokonała Jastrzębski Węgiel 3:2 (18:25, 25:22, 21:25, 25:22, 15:11) w pierwszym meczu półfinału play off PlusLigi. MVP spotkania Mariusz Wlazły. Mistrz Polski objął prowadzenie w serii do trzech zwycięstw 1-0.
Pierwsze półfinałowe spotkanie tej pary lepiej rozpoczęli jastrzębianie. Jastrzębski Węgiel już od pierwszych minut pokazał wielką determinację i wolę walki. Nic więc dziwnego, że bardzo szybko odskoczył rywalom na kilka oczek. Cała drużyna grała na świetnym poziomie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Niczym rozpędzony pociąg zmierzali do zwycięstwa w tym secie, którego nikt nie mógł im odebrać. Kropkę nad "i" postawił skutecznym atakiem Michał Kubiak.
W drugim secie jastrzębianie radzili sobie równie dobrze, ale gospodarze wcale nie zamierzali odpuszczać. Początek wyglądał bardzo podobnie do premierowej odsłony. Szybkie prowadzenie jastrzębian, które stopniowało zaczęło maleć po pierwszej przerwie technicznej. Podopieczni Lorenzo Bernardiego popełnili kilka błędów. Słabszą chwilę Jastrzębskiego wykorzystała Skra. Chociaż przez długi czas walka była bardzo wyrównana i trudno było stwierdzić czyim łupem będzie ta odsłona, to większym opanowaniem wykazali się miejscowi, doprowadzając do wyrównania po skutecznym bloku na Bartmanie.
Wyrównana i zacięta walka o każdy punkt przeniosła się na kolejną odsłonę. Dopiero w okolicach drugiej przerwy technicznej na kilka oczek zdołali odskoczyć jastrzębianie. W ataku niezmiennie szalał Michał Łasko. Jastrzębski Węgiel dobrze prezentował się również w grze w obronie, co pozwoliło jastrzębianom sięgnąć po wygraną w trzeciej partii i ponownie objąć prowadzenie w całym spotkaniu.
Wygrana w trzecim secie uskrzydliła podopiecznych Lorenzo Bernardiego, którzy dobrze "weszli" w kolejną odsłonę. Do świetnych ataków Michała Łasko punkty bezpośrednio z zagrywki dołożył Russell Holmes i jastrzębianie prowadzili 4:1. Po przerwie technicznej coś się jednak w grze Jastrzębskiego zacięło i bełchatowianie zdołali wyrównać. Jastrzębianie nie zamierzali jednak łatwo odpuszczać i toczyli wyrównaną walkę z rywalem. Niestety ten w końcówce miał więcej szczęścia i ponownie doprowadził do wyrównania i tie-breaka.
W ostatniej partii, która miała wyłonić zwycięzcę, podobnie, jak w poprzednich odsłonach, nie mogło zabraknąć wrażeń. Zacięta walka toczyła się dosyć długo. W decydującym momencie prowadzenie objęli miejscowi. Ta przewaga kilku oczek utrzymała się do samego końca meczu i to bełchatowianie wygrali pierwsze półfinałowe spotkanie.