PGE Skra już raz wyeliminowała Dynamo
PGE Skra Bełchatów raz już grała z Dynamem Moskwa w Lidze Mistrzów. Polski zespół wyeliminował Rosjan w lutym 2009 roku w 1/8 finału. Przypomnijmy, krótką historię tych spotkań.
W pierwszym spotkaniu Dynamo pokonało PGE Skrę 3:2 (25:21, 22:25, 25:23, 28:30, 15:13). - W tym spotkaniu było wszystko i piorunujące ataki, i efektowne obrony, i zmiany sytuacji i bardzo dużo emocji - powiedział Jacek Nawrocki. - Mówiąc tak całkiem na zimno zabrakło nam konsekwencji w realizacji założeń taktycznych oraz skutecznego ataku w kluczowych momentach meczu.
Bardzo dobrą zmianę dał Michał Bąkiewicz. Ten zawodnik rozegrał kapitalny mecz co podkreślało wielu obserwatorów. - Michał Bąkiewicz i nasi środkowi stanowili o sile zespołu - powiedział Jacek Nawrocki. - Mecz rozegrał w sferze technicznej dokładności. Rosjanie niczym w taktyce nie zaskoczyli.
Składy:
Dynamo: Grankin, Połtawski, Samojlenko, Szczerbatin, Bierieżko, Dante Amaral, Gonzalez (libero) oraz Krugłow, Biezrukow, Siwożelez
PGE Skra: Falasca, Wlazły, Pliński, Możdżonek, Antiga, Murek, Gacek (L) oraz Bąkiewicz, Jarosz, Dobrowolski, Kurek, Wnuk
- Zwycięstwa 3:2 nad Skrą w pierwszym meczu w ogóle nie braliśmy pod uwagę - przyznał atakujący Dynama Moskwa Siemion Połtawski. - Takiego obrotu sprawy nie spodziewaliśmy się. Teraz będzie trzeba walczyć w Polsce o zwycięstwo. Każda wygrana daje nam awans. W sali Skry trzeba obowiązkowo odnieść zwycięstwo.
Siemion Połtawski dodał, że w pierwszym meczu dały o sobie znać emocje i nerwy. On i jego koledzy nie mogli z tym poradzić. - Zaczęliśmy popełniać błędy - powiedział. - To nie rywal z nami wygrywał tylko my darowaliśmy mu punkty. W każdym secie prowadziliśmy trzema-czterema punktami, a potem sami popełnialiśmy błędy i przewaga topniała. Bardzo chcieliśmy wygrać i stąd brała się nasza niepewność. W meczu powinno być 3:0 dla nas. Oczywiście trzeba dostrzec obronę Polaków. Jeszcze nie widziałem, żeby wyjmowali takie piłki.
Jak podkreślił atakujący Dynama w piątym secie wydarzenia przebiegały według tego samego scenariusza. - Przewagę traciliśmy z powodu prostych błędów - powiedział. - Pozwoliliśmy zniwelować straty. Jednak w końcówce szczęście uśmiechnęło się do nas.
PGE Skra Bełchatów awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W dwumeczu okazała się lepsza od Dynama Moskwa. Na wyjeździe zespół trenera Daniela Castellaniego przegrał 2:3. Następnie pokonał mistrza Rosji 3:1 (18:25, 25:21, 25:21, 25:21, 25:19).
Siatkarze PGE Skry przegrali pierwszego seta w sposób nie podlegający dyskusji. Rosjanie byli lepsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Od drugiej partii przebieg rywalizacji na parkiecie zaczął ulegać zmianie. Jeszcze przy drugiej przerwie technicznej Dynamo prowadziło 16:14. Jednak z czasem mistrz Rosji zaczął mieć problemy z przyjęciem. Przy stanie 22:20 Michał Bąkiewicz, który zastąpił Dawida Murka, zaserwował asa. W trzeciej partii Skra prowadziła m.in. 13:11 i 16:13. Mocnym atutem były obrony i kontry. Rywale jeszcze wyrównali na 16:16, ale końcówka tego fragmentu spotkania była znowu mocnym uderzeniem mistrza Polski. Skuteczny był Mariusz Wlazły. W ostatniej akcji efektownie zablokował Siemiona Połtawskiego.
W czwartej partii PGE Skra prowadziła 8:4, 13:10 i 16:13. Kapitalnymi akcjami popisywał się Stephane Antiga. Mistrz Polski rozegrał bardzo dobry mecz. Rosjanie byli momentami bezradni. Do ich składu w porównaniu z meczem w Moskwie wrócił środkowy Wołkow.
Składy:
PGE Skra: Falasca, Wlazły, Możdżonek, Pliński, Murek, Antiga, Gacek (l) oraz Kurek, Dobrowolski, Bąkiewicz
Dynamo: Grankin, Połtawski, Wołkow, Samojlenko, Siwożelez, Dante Amaral, Gonzalez (l) oraz Krugłow, Archipow