PGE Skra z brązowym medalem
PGE Skra Bełchatów pokonała Jastrzębski Węgiel 3:1 (19:25, 25:23, 29:27, 25:23) i zajęła trzecie miejsce. W serii do trzech zwycięstw w play off wygrała 3-3. MVP Nicolas Marechal. Reprezentant Francji rozegrał znakomite spotkanie i bardzo przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny.
Decydujące spotkanie w rywalizacji o brąz rozpoczęło się świetnie dla drużyny gości. Najpierw Michał Łasko zatrzymał na siatce Mariusza Wlazłego, potem Andrzej Wrona zaatakował w siatkę, a następnie Wojciech Włodarczyk posłał piłkę w aut. Już w tym momencie szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas, bo na tablicy pojawił się wynik 4:1 dla JW. Dzięki skutecznej akcji w wykonaniu Krzysztofa Gierczyńskiego zespół JW zszedł na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:4. Bełchatowianie zmniejszyli straty z wyniku 5:9 do 7:9, ale wówczas jastrzębianie znów podkręcili tempo i rywal był bezradny. Przy stanie 12:7 dla Pomarańczowych Nicolasa Uriarte zmienił Aleksa Brdjović, a kiedy na tablicy wyświetlił się rezultat 13:7, Wlazłego zastąpił Nicolas Marechal. Efektywna akcja zwieńczona przez Zbigniewa Bartmana pozwoliła gościom zejść na drugą przerwę techniczną przy pięciopunktowym prowadzeniu. PGE Skra goniła, ale bez efektu.
Na drugą partię Wlazły powrócił na plac gry. Po asie serwisowym Michała Łasko goście objęli prowadzenie 3:1. Później ilekroć jastrzębianie odskakiwali przeciwnikom na dwa punkty, ci w kolejnej akcji zmniejszali tę różnicę do jednego „oczka”. Błąd w przyjęciu spowodował, że bełchatowianie wyrównali (11:11). Dzięki Grzegorzowi Kosokowi JW znów objął prowadzenie, ale potem do głosu doszli gospodarze. Zawdzięczali to zagrywce Srecko Lisinaca (12:14). Bartman wyrównał stan seta po 14, jednak na drugiej przerwie technicznej to Skra miała dwa punkty w zapasie. Wejście Kosoka w pole serwisowe odwróciło wynik na korzyść JW (19:16). Jastrzębianie prowadzili 20:18, ale Skra szybko zniwelowała stratę. Na cios wyprowadzany przez rywali, jastrzębianie odpowiadali tym samym. Skuteczne kontry gospodarzy zaowocowały ich wygraną w secie (25:23).
Podobnie jak w poprzednich setach Jastrzębski Węgiel lepiej od przeciwników zaczął partię (4:2, 5:3, 6:4). Kłopoty tej drużyny zaczęły się przy serwisie Marechala (6:10). Spięci we wcześniejszych partiach bełchatowianie odblokowali się zupełnie i teraz to oni przeszli do natarcia. Pomarańczowym udało się zmniejszyć dystans do rywali do trzech „oczek” (15:12), ale później Francuz piekielnie mocno zagrywał i Skra ponownie miała spory zapas punktowy (18:12). Tym samym odpowiedział najpierw Mateusz Malinowski (18:20), a następnie Bartman (20:21). Atak Guillaume’a Quesque’a po rękach blokujących (po challengu) wyrównał stan seta (22:22). Bełchatowianie jako pierwsi mieli setbola. Potem goście mieli trzy piłki setowe, ale ich nie wykorzystali. Gospodarze wykorzystali szansę i wygrali.
Niesieni głośnym dopingiem bełchatowianie dobrze weszli także w czwartego seta (4:2). Drużyna gości szybko się jednak otrząsnęła, a dzięki błędom Wrony i Winiarskiego (kiwnięcia w aut) Pomarańczowi prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:7. W kolejnym fragmencie meczu żółto-czarni byli na czele, prowadząc 13:11, ale JW doprowadził do wyrównania, korzystając z błędu kapitana PGE Skry. Kolejne dwa autowe ataki (Wlazły, Włodarczyk) spowodowały, że na drugiej przerwie technicznej wynik brzmiał 16:14 dla Jastrzębskiego Węgla. Wydarzenia na parkiecie się odwróciły na niekorzyść gości. Po asie serwisowym Lisinaca Skra zyskała pierwszą piłkę meczową przy stanie 24:22. Nie wykorzystala jej, gdyż Winiarski atakując posłał piłkę na aut. W kolejnej akcji Quesque zaserwował w siatkę, a to oznaczało koniec meczu i wygraną Skry (23:25).