PGE Skra - ZAKSA - niespodziewany mecz na szczycie
Dość niespodziewanie sobotni pojedynek Skry Bełchatów z ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle stał się meczem na szczycie. Grać będzie przecież lider z wiceliderem tabeli. I wcale nie jest powiedziane, że naszpikowani gwiazdami gospodarze są w roli wyraźnego faworyta.
Prawie pewne jest, że w sobotę Skra zagra bez swojego podstawowego atakującego Mariusza Wlazłego, który już w Rzeszowie zgłaszał problemy ze zdrowiem. Do lekkiego przeziębienia doszedł jednak ból gardła i "Szampon" zamiast trenować z kolegami musiał się położyć do łóżka. Na razie się kuruje i mało prawdopodobne jest, żeby do soboty wszystko było w porządku. Z zespołem ćwiczy natomiast Stephan Antiga, ale i jego zabraknie w szeregach mistrzów Polski. Francuz nie może na razie skakać, a podczas zajęć w zasadzie tylko przyjmuje i zagrywa. Zza linii bocznej podczas wczorajszego treningu przyglądał się natomiast Fin Janne Heikinnen, który przez cały czas leczy kontuzje kolana. Dobrze, że popularny Jasiek pochodzi z zimnego kraju, bo pewnie łatwiej mu przez to znieść ciągłe okłady z lodu. Jak widać sytuacja kadrowa w Skrze nie jest rewelacyjna, ale zespół ten ma tylu świetnych siatkarzy, że z całą pewnością łatwiej jest niż innym łatać dziury w składzie. W ataku zapewne zagra Jakub Jarosz, który do Skry trafił z ZAKSY. -Jest to mecz z moim byłym klubem i będę chciał się pokazać, ale nie za wszelką cenę - mówi Jarosz. - Nie jest to jednak jakoś super wyjątkowy pojedynek. Kędzierzyn już w pierwszej kolejce sprawił niespodziankę wygrywając z faworyzowaną Resovią, jest wiceliderem więc będzie to ciekawy mecz. My jesteśmy w dobrej formie, co pokazały mecze w Atenach i Rzeszowie, a w sobotę postaramy się to udowodnić. Drugim byłym kędzierzynianinem w barwach Skry jest Bartosz Kurek, którego transfer wzbudził sporo emocji. Choć sprawa skończyła się ugodą między klubami to młodego reprezentanta naszego kraju z całą pewnością motywować na ten mecz nie trzeba. - Traktuje ten mecz jak każdy inny - mówi Kurek. - Wszyscy zawodnicy Skry są w Bełchatowie po to, aby wygrywać wszystkie możliwe mecze. Nie ma różnicy czy gramy z Kędzierzynem, Gdańskiem, Warszawą czy kimkolwiek innym. Liczy się tylko cel, który chcemy osiągnąć. Po tych dwóch porażkach, które nas zmartwiły nieco, bo nie graliśmy tak jak sobie obiecywaliśmy, czyli do ostatniej piłki, wszystko już wróciło do normy". Bartosz Kurek ostatnio jednak stracił miejsce w wyjściowej szóstce na korzyść Michała Bąkiewicza, który w Atenach i Rzeszowie zagrał kapitalne spotkania. Trzeba przyznać, że na treningach "Bąku" prezentuje się świetnie. Atomowe zagrywki, dokładne przyjęcie czy dobra gra w obronie robią wrażenie i to chyba on wystąpi od początku meczu. - Kędzierzyn jest niedocenianą drużyną, a gra tam wielu bardzo dobrych zawodników - mówi Michał Bąkiewicz. - O nas wiedzą chyba wszystko, bo przecież ich trener Krzysztof Stelmach zna Skrę od wewnątrz. Jest tam też Dan Lewis, który również zna nasze słabe i mocne punkty. Jesteśmy jednak faworytem i postaramy się nie zawieść kibiców. Bilety na mecz Skra - ZAKSA od wczoraj można nabyć w kasach hali Energia. A sam pojedynek będzie można obejrzeć w sobotę o godzinie 17.00 Powrót do listy