Philippe Blain: cieszę się z postawy kadrowiczów
Finałowy turniej o puchar Polski mężczyzn obserwował Philippe Blain, asystent trenera reprezentacji Polski. - W finale spotkało się dwóch godnych siebie rywali – przyznał po finale francuski szkoleniowiec.
PLUSLIGA.PL: Oglądał pan finałowy turniej Pucharu Polski. Chciałbym zapytać pana o najważniejszy mecz imprezy czyli finał, gdzie niesamowity bój stoczyły drużyny z Kędzierzyna-Koźle i Bełchatowa.
PHILIPPE BLAIN: Tak jak pan powiedział to było niesamowite spotkanie. Bardzo wyrównany mecz, obfitujący w liczne zwroty akcji z dużą ilością walki i emocji. W finale spotkało się dwóch godnych siebie rywali i widać było, że każdy z nich daje z siebie wszystko, aby wywalczyć upragnione trofeum. Widać było, że PGE Skra Bełchatów zyskała sporo pewności siebie pokonując dzień wcześniej drużynę z Rzeszowa. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle niesamowicie dobrze rozpoczęła finałowe spotkanie, pierwszy set to był prawdziwy pokaz umiejętności. O wszystkim jednak zadecydowała dopiero piąta partia, która była niesamowita. ZAKSA prowadziła przecież już pięcioma punktami, a mimo to rywale zdołali ich dogonić i uciec z opresji! Myślę, że ten mecz byłby jeszcze bardziej emocjonujący, gdyby nie było tylu kontrowersyjnych sytuacji z arbitrami, wtedy zawodnicy mogliby się jeszcze lepiej skoncentrować na grze.
W tegorocznej edycji pucharu Polski trofeum przypadło PGE Skrze Bełchatów, ale chyba trzeba przyznać, że również pozostałe zespoły zaprezentowały się z dobrej strony?
PHILIPPE BLAIN: To prawda, ale to jest specyfika siatkówki, że tylko jeden zespół może być na tym szczycie i tylko jedna drużyna może wywalczyć puchar. W finale zarówno ZAKSA jak i Skra musiały dać z siebie wszystko bo w takich meczach, aby myśleć o zwycięstwie trzeba grać na maksimum swoich umiejętności. Myślę, że kędzierzynianie już czuli, że ten puchar jest na wyciągnięcie ręki, a jednak stało się inaczej. Muszą teraz zapomnieć o tej porażce i być może zastanowić się, w jaki sposób nie wypuszczać z rąk setów tak jak to się stało w piątej partii.
Domyślam się, że szczególną uwagę zwracał pan na postawę zawodników, którzy stanowią o sile reprezentacji Polski. Jak może ocenić pan ich występ we Wrocławiu?
PHILIPPE BLAIN: W finałowym spotkaniu niesamowicie moim zdaniem prezentował się Zati (Paweł Zatorski – przyp. red.) – zagrał naprawdę dobry mecz. Słowa uznania należą się też Rafałowi Buszkowi, który wcześniej nie miał szansy zaprezentować się na boisku. W finale zastąpił Kevina Tille i dał świetną zmianę. Jestem przekonany, że gdyby ZAKSA wygrała ten mecz to Rafał zostałby wybrany MVP spotkania. Cieszę się z postawy kadrowiczów i tego, że udało im się wrócić już do optymalnej dyspozycji. Ich dobra gra jest niesamowicie ważna dla drużyny narodowej.
Zmieniona formuła rozgrywek o Puchar Polski sprawiła, że we Wrocławiu, aż osiem zespołów miało szanse zaprezentować się kibicom. Bardzo pochlebne komentarze wypowiadane są pod adresem młodych zawodników z Spały, którzy pomimo porażki z Skrą Bełchatów zostawili po sobie pozytywne wrażenie. Jak pan może ocenić postawę młodej drużyny?
PHILIPPE BLAIN: Rzeczywiście, zawodnicy SMS Spała zaprezentowali się z dobrej strony w meczu z PGE Skrą Bełchatów. Trzeba też pochwalić ich wcześniejsze wyniki i to, że udało im się dotrzeć, aż do turnieju finałowego. Jestem zdania, że ta grupa bardzo dobrze pracuje z sztabem szkoleniowym i to procentuje. Na pewno w przyszłym sezonie wiele klubów będzie mocno starać się o to, aby pozyskać tych chłopców bo są to wartościowi zawodnicy. Myślę, że będziemy mogli podziwiać ich na parkietach PlusLigi. Ważne, żeby udało im się dostać do dobrych drużyn i grać na najwyższym poziomie przeciwko silnym rywalom.