Philippe Blain: wielka bitwa rozegra się w Krakowie
Sobotnim spotkaniem w Częstochowie reprezentacja Polski zakończyła dotychczasowe mecze Ligi Światowej w Polsce i wyrusza w trzytygodniową podróż do Stanów Zjednoczonych, Rosji i Iranu. Ponownie w kraju zagra w Tauron Kraków Arenie 3 i 4 lipca. Według drugiego trenera kadry narodowej Philippe’a Blaina to właśnie tam odbędą się decydujące o awansie do Final Six mecze biało-czerwonych.
plusliga.pl: W tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej reprezentacja Polski rozegrała cztery spotkania i na swoim koncie zapisała cztery zwycięstwa. Jak podsumowałby Pan dotychczasowy występ swoich podopiecznych?
Philippe Blain: Myślę, że bardzo pozytywną rzeczą jest to, że w czterech meczach odnieśliśmy cztery zwycięstwa. Wprowadziliśmy do zespołu kilka zmian. Pojawili się w nim nowi zawodnicy, inni grają na nowych dla siebie pozycjach. Ligę Światową traktujemy jako fazę przygotowań i czas, w którym wszyscy się dobrze odnajdą w zespole. W obliczu kontuzji Karola Kłosa wielkie doświadczenie zdobywa młody środkowy – Mateusz Bieniek. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety, w drugim spotkaniu z Iranem nie udało nam się zdobyć trzech punktów, bylibyśmy w lepszej sytuacji, ale jednak w piątej partii pokazaliśmy, jak potrafimy grać i wygraliśmy całe spotkanie. Wygrana scaliła zespół, a przed wyjazdem na kolejne mecze to jest bardzo istotne.
- W czwartej partii było wiele kontrowersyjnych sytuacji, dyskusji pod siatką…
- Nasza gra falowała, w pewnym momencie się zachwiała. Mieliśmy problemy z odbiorem zagrywki przeciwnika, nie kończyliśmy ataków i aż do tego momentu nie mogliśmy znaleźć sposobu na grę Iranu. Na szczęście bardzo dobrze rozpoczęliśmy ostatnią partię, zdobyliśmy kilka punktów przewagi, to nakręciło naszą grę. Musimy pamiętać, że reprezentacja nadal się tworzy i będą pojawiały się w jej grze pewne wzloty i upadki.
- Na ten moment, jakie Pan widzi plusy i minusy polskiego zespołu. Nad czym trzeba jeszcze popracować?
- Myślę, że nie możemy mówić o jakiś plusach czy minusach zespołu. Dużo pracujemy z Bartkiem Kurkiem, ze względu na zmianę pozycji, na której gra w reprezentacji. Widać duże postępy po tej naszej ciężkiej wspólnej pracy. Bartek stanie się zawodnikiem, który w najważniejszych momentach meczu, będzie zdobywał potrzebne punkty. Pod nieobecność Karola (Karola Kłosa – przyp. red.), wielkie postępy robi Mateusz Bieniek, który ma naprawdę niesamowity i trudny serwis. Pracujemy także wiele nad dynamiką zespołu. Chcemy kontynuować dobrą passę i dobrą atmosferę, która wytworzyła się podczas ostatnich mistrzostw świata. Jest w drużynie chęć powtórzenia tego sukcesu i to jest bardzo pozytywne.
- We wtorek wyjeżdżacie na trzy tygodnie na mecze poza granicami kraju. Jakie plany macie na ten czas?
- Naszym planem jest awans do Final Six w Rio, ale sądzę, że taki plan mają wszystkie zespoły grające w Lidze Światowej (śmiech). Te rozgrywki są jednak pierwszym etapem sezonu reprezentacyjnego w tym roku, ale jeśli uda nam się zakwalifikować do Rio, tym lepiej dla nas. Trzeba wykorzystać te wszystkie mecze, aby ten nowy zespół razem dojrzał, ponieważ między nami bardzo ekstremalne zadanie - kwalifikacje do igrzysk olimpijskich podczas Pucharu Świata.
- Na wyjedzie pierwsze mecze rozegracie z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, która jak Polska do tej pory nie przegrała żadnego spotkania. Jak przygotowujecie się do tych spotkań?
- Mając w pamięci to, że chcielibyśmy awansować do finału w Brazylii, chcielibyśmy wygrać obydwa mecze z Amerykanami, ale pamiętajmy, że ostatnie mecze gramy u siebie właśnie z nimi i moim zdaniem będzie to nasza przewaga. Zespół USA jest inną, młodą drużyną, która nadal ma problemy z odbiorem flotowej zagrywki. Z drugiej strony bardzo dobrze prezentują się fizycznie, grają zupełnie odmienną siatkówkę od naszej. Zobaczymy, jak nasz zespół zareaguje na gry w trakcie takiej podróży, przemieszczania się z jednego kontynentu na drugi. Będzie to pewnego rodzaju sprawdzian dla nas wszystkich.
- Mówi się, że dopiero w meczu z Amerykanami, zobaczymy, na co stać reprezentację Polski. Czy to będzie według Pan prawdziwy sprawdzian dla biało-czerwonych?
- Oceniać zespół możemy tylko po zakończonym meczu. Po tych spotkaniach będziemy mogli zobaczyć, czy zespół jest w stanie pozostać w tych rozgrywkach. Każdy mecz dla nas jest bardzo ważny, każdy jest małym egzaminem dla nas. W nadchodzący weekend spotkają się dwie niezwyciężone do tej pory drużyny i będą walczyć o punkty i może nawet pierwsze miejsce w grupie. Jednak wielka bitwa rozegra się dopiero na początku lipca w Krakowie.