Piąta wygrana polskich drużyn siatkarskich w Paryżu
Wszystkie dotychczasowe mecze polskich drużyn na igrzyskach olimpijskich zakończyły się zwycięstwami. Niepokonani w Paryżu są Michał Bryl i Bartosz Łosiak, nasi plażowicze.
Dwa zwycięstwa ma na koncie nasza męska reprezentacja, jedno siatkarki, a w czwartek po raz drugi cieszyli się z wygranej Bryl i Łosiak, trzecia para ubiegłorocznych mistrzostw świata. W pierwszym spotkaniu na igrzyskach Polacy pokonali 2:0 Australijczyków Thomasa Hodgesa i Zacherego Schuberta, a drugim przeciwnikiem byli gospodarze - doskonale znany w Polsce Julien Lyneel, były gracz Asseco Resovii i Jastrzębskiego Węgla, który po zakończeniu kariery w halowej odmianie nieźle spisuje się na piasku, grając z Remim Bassereau.
Spotkanie rozgrywane przy pełnych trybunach na Polach Marsowych zaczęło się znakomicie dla Polaków, którzy prowadzili już 5:0. Ich przeciwnicy sprawiali wrażenie stremowanych, a dwa z pięciu punktów stracili po atakach w siatkę. Później uspokoili się, jednak nie byli w stanie zbliżyć się do Łosiaka i Bryla na mniej niż cztery punkty. A po dwóch kolejnych asach tego pierwszego przewaga urosła do siedmiu punktów (17:10).
W drugiej partii Francuzi zagrali już dużo spokojniej i lepiej. Na początku nawet nieznacznie wygrywali (6:5), jednak Polacy pokazali, że są lepsi i szybko przejęli inicjatywę, odskakując na 12:9. Gospodarzom pomógł głośny doping kibiców - Lyneel zaserwował asa, a wcześniej Bassereau skończył kontrę i zrobiło się tylko 12:11. Nasi siatkarze wzięli czas, po którym wszystko wróciło do normy. Bryl zablokował atak Lyneela (16:13) i Biało-czerwoni utrzymali przewagę. Końcówka była emocjonująca, bo rywale obronili dwa meczbole, a przy trzecim poprosili o challenge, twierdząc, że Bryl zaatakował bez bloku w aut. Okazało się, że Bassereau piłki nie dotknął, ale Polacy poprosili o sprawdzenie, czy piłka upadła w boisko - mieli rację, bowiem dotknęła linii i nasza para cieszyła się z drugiego zwycięstwa.
W ostatnim meczu grupowym Bryl i Łosiak zmierzą się z Niemcami - Nilsem Ehlersem i Clemensem Wicklerem, też mającymi na koncie dwie wygrane.