Piątek z PlusLigą: Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel 0:3
Jastrzębianie przed 9. kolejką zajmowali trzecią lokatę w tabeli PlusLigi, z ośmioma zwycięstwami na koncie. Asseco Resovia wygrywała w tym sezonie dotąd zaledwie dwukrotnie. I ta różnica klas była na boisku aż nadto widoczna – goście wygrali bardzo wyraźnie w trzech setach.
Statystyki meczu: http://www.plusliga.pl/games/id/1100595.html#stats
Obie drużyny rywalizowały w historii PlusLigi już 38 razy. Rzeszowianie zwyciężali 21 razy, jastrzębianie 17. W ostatnim sezonie Asseco Resovia pokonała tego rywala u siebie i przegrała na wyjeździe.
Przed meczem na Podpromiu było jasne, że nadal trener Piotr Gruszka nie będzie mógł korzystać z Marcina Możdżonka, a występ Zbigniewa Bartman stoi pod dużym znakiem zapytania. Podobnie, jak w Juliena Lyneela w ekipie gości, który do protokołu meczowego został wpisany jako drugi libero.
Początek starcia był zaskakujący, bowiem Jastrzębski Węgiel nie tylko wygrywał, lecz zupełnie zdominował miejscowych. Asseco Resovia miała kłopot z każdym elementem (zaledwie 24 procentowa skuteczność ataku, słabe przyjęcie) – jej dotychczasowy lider Nicholas Hoag nie skończył żadnego z 4 ataków, reszta zespołu w całej partii sama wywalczyła zaledwie sześć oczek... Jastrzębianie tymczasem grali niezwykle skutecznie, zwyciężając do 12. Pierwszy historyczny set w PlusLidze pod wodzą nowego szkoleniowca Slobodana Kovacza wypadł bardzo okazale.
W drugim secie trener Gruszka wpuścił na boisko od początku Rafała Buszka i mimo jego kilku pomyłek w ataku, gra rzeszowian trochę się poprawiła. Gdy wyszli na prowadzenie 16:14 (głównie za sprawą lepiej w tym momencie dysponowanego Damiana Schulza) wydawało się, że mecz może się wyrównać. Nic bardziej mylnego, bo po chwili skutecznością w polu zagrywki wykazał się Tomasz Fornal, a Asseco Resovia znowu zatrzymała się w ataku i zrobiło się 18:22. Ostatecznie przyjezdni zwyciężyli do 20, a gospodarze nadal szukali składu, który pozwoliłby nawiązać walkę z rozpędzonymi rywalami.
Trzeci set nie przyniósł żadnej zmiany w dyspozycji Asseco Resovii – nadal Jastrzębski Węgiel lepiej zagrywał, bronił i przyjmował. Trener Gruszka szukał i wpuścił na boisko Nicolasa Marechala. Goście grali jednak skoncentrowani i spokojnie punktowali rzeszowian. Wynik meczu może nie jest niespodzianką, lecz tak słaba postawa miejscowych już tak – ostatnio wydawało się, że zespół Gruszki zaczyna coraz lepiej funkcjonować.
MVP meczu: Tomasz Fornal.
Powrót do listy