Piątek z PlusLigą: Asseco Resovia Rzeszów - LOTOS Trefl Gdańsk 3:1
Po trzech wyjazdowych meczach siatkarze Asseco Resovii wreszcie zagrali przed własną publicznością. W piątkowy wieczór zainaugurowali rozgrywki w hali na Podpromiu pojedynkiem z LOTOSEM Treflem Gdańsk, który obejrzał nadkomplet publiczności. Wiecmistrzowie Polski wygrali z czwartym zespołem ubiegłego sezonu 3-1, a MVP meczu wybrano John Gordon Perrin.
W ubiegłym sezonie największa frekwencja w PlusLidze była właśnie na meczach w Rzeszowie i zapowiada się, że nie inaczej będzie też teraz. Do tej pory najlepszym wynikiem w tym seoznie była frekwencja na meczu LOTOSU Trefla z ZAKSĄ (4600) i Espadonu Szczecin z ZAKSĄ (4100). W piątek w Rzeszowie został on poprawiony.
W kadrze zespołu z Gdańska nie brakowało zawodników, którzy mają za sobą grę w Rzeszowie: Mateusz Mika, Bartosz Gawryszewski, Wojciech Grzyb, czy też Dmytro Paszycki. Ciekawie zapowiadała się rywalizacja ww. trójki środkowych z Barłomiejem Lemańskim, który po raz kolejny wyszedł w podstawowym składzie. 20-latek chwali sobie przeprowadzkę z Warszawy do Rzeszowa. - Jest jeszcze wczesny etap sezonu, ale uważam, że jak przychodziłem do Rzeszowa, to już zrobiłem duży progres. Sam to widzę. To oczywiście jest kwestia zgrania, ale tak samo liczy się technika czy siła. Tak właśnie czuję, że jest coraz lepiej, a będzie jeszcze lepiej – zapowiada Lemański, dla którego jest to pierwszy sezon w Asseco Resovii. Jak przyznaje siatkarz nie miał obaw przed przyjściem do rzeszowskiego dream teamu. - Jak to mówią, kto nie ryzykuje nie pije szampana – uśmiecha się Lemański. - Trzeba ten moment w swojej karierze znaleźć, żeby zaryzykować. Grając pasywnie za dużo się nie osiągnie. Należy podjąć ryzyko, rzucić się na tą głęboką wodę i próbować. Nie można stać w miejscu, bawić się i być zadowolonym przeciętnym poziomem. Trzeba sobie cały czas podnosić tą poprzeczkę i dalej trenować, grać i ja właśnie taką drogą podążam. Atmosfera w zespole jest super, cały nasz zespół wspiera młodych. Sam jestem pozytywnie zaskoczony, że tak dużo się widujemy ze sobą poza boiskiem, wychodzimy często całą grupą. To naprawdę jest świetna sprawa – kończy Lemański, którego zespół po dwóch pierwszych gładko wygranych setach w kolejnym zupełnie oddał inicjatywę rywalom. To kolejny mecz w którym wicemistrzowie Polski mieli problemy po 10 minutowej przerwie. - Faktycznie coś w tym jest i szukamy rozwiązania, żeby te trzecie sety nam od początku jakoś nie „uciekały”, bo ciężko się później odrabia straty. Nie można jednak zwalać winy na tę przerwę, bo wszystko siedzi w głowie i trzeba na to po prostu znaleźć receptę – stwierdza Bartłomiej Lemański, którego w III secie z powodzeniem zastapił Marcin Możdzonek. Trafnym posunięciem okazało sie też wejście Jochena Schopsa. - To jest idea szerokiego składu, która powoduje, że zawodnik, który wchodzi ma za zadanie podnieść poziom zespołu, a nie powiedzmy utrzymać - mówi trener Andrzej Kowal.
Pkt po pkt: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=26593
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1040&mID=26593&Page=S