Piątek z PlusLigą: AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów 1:3
W pierwszym meczu inaugurującym rozgrywki PlusLigi w sezonie 2015/16 AZS Częstochowa przed własną publicznością mierzyła się z rywalem, z najwyższej półki - aktualnym mistrzem Polski, Asseco Resovią Rzeszów. Akademicy po dość wyrównanym spotkaniu uległa rzeszowianiom 1:3. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Aleksander Śliwka.
Mistrzowie Polski pierwszą partię rozpoczęli z Bartoszem Kurkiem i Oliegiem Achremem, który powrócił do gry po kilkumiesięcznej przerwie. Gospodarze tak jak zapowiadali przed spotkaniem od pierwszej piłki starali się narzucić przeciwnikom swój rytm gry. Akademicy bardzo dobrze przyjmowali i utrzymywali wysoką skuteczność w ataku. Od początku w tym elemencie świetnie sobie radził nowy brazylijski atakujący Felipe Bandero. Do przerwy technicznej zespoły toczyły wyrównaną grę. Po autowym ataku Aleksandra Śliwki, AZS schodził na czas z jednym oczkiem przewagi. Po czasie gra rzeszowian stanęła w miejscu. Zawodnicy zaczęli popełniać coraz więcej prostych błędów w ataku (12:15). Końcowa faza tej partii była emocjonująca, bowiem podopieczni Andrzeja Kowala doprowadzili do remisu (23:23). W dużej mierze była to zasługa zmienników Asseco Resovii – Fabiana Drzyzgi i Jochena Schopsa. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili częstochowianie (27:25). Najpierw skutecznie zaatakował bandero, a chwilę później piłkę w aut posłał Nikołaj Penczew.
Porażka w pierwszym secie wyraźnie podrażniła zawodników Asseco Resovii, którzy od początku kolejnej partii zaczęli dyktować warunki gry. Na przerwie technicznej objęli prowadzenie (8:6). Po krótkiej przerwie zwiększyli jeszcze swoje prowadzenie do czterech oczek (10:6). W tym fragmencie gry dobrze sobie radził Śliwka. Akademicy nie złożyli broni i starali się odrobić straty. Na drugiej pauzie tracili do przeciwników trzy punkty (13:16). Wystarczyła chwila oddechu i Akademicy, dzięki świetniej postawie na boisku Bandero, Mateja Pataka i Rafała Syzmury doprowadzili do remisu (17:17). Jednak końcówka seta to wręcz koncertowa gra Penczewa na lewym skrzydle, która zapewniła zwycięstwo gościom (25:22).
Set numer trzy to kopia wcześniejszego. Na pauzie na dwupunktowe prowadzenie wyszli rzeszowianie (8:6). W dalszej części tego meczu mistrzowie Polski kontrolowali przebieg gry. Jednym z siatkarzy, który wziął na swoje barki grę w ataku był Penczew, do którego kierowana była znaczna część piłek (16:12). Asseco Resovia do końca utrzymała koncetrację i dość pewnie wygrała tę odsłonę meczu do 21, obejmując prowadzenie w spotkaniu 2:1.
Drużyna z Podkarpacia dość pewnie rozpoczęła kolejną partię. Na czasie objęła prowadzenie (8:6). Gospodarze nie złożyli broni i walczyli o każdą piłkę (11:12) i (15:16). Niestety po drugiej przerwie technicznej rzeszowianie zaczęli ustawiać szczelny blok, dzięki czemu wypracowali trzy punkty przewagi (19:16). Mistrzowie Polski jak na mistrzów przystało w końcówce zagrali bardzo pewnie i zwyciężyli w ostatniej części meczu (25:19). Ostatni punkt z prawego skrzydła zdobył Śliwka.
MVP: Aleksander Śliwka
AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (27:25, 22:25, 21:25, 19:25)
Statystyki do meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?mID=25087&ID=1034&CID=1063&PID=1078&type=LegList&Page=S