Piątek z PlusLigą: BBTS Bielsko-Biała – Łuczniczka Bydgoszcz 1:3
Czwartą kolejkę gier otwiera starcie w Bielsku-Białej. Goście byli bardziej zdeterminowani i wywieźli trzy punkty.
– Może przemawia przeze mnie lokalny patriotyzm, lecz wydaje mi się że po dobrym meczu w Jastrzębiu Zdroju to nasz zespół jest faworytem – mówi przed meczem legenda nie tylko bielskiej siatkówki Wiktor Krebok. – Szykuje się zacięty, i mam nadzieję emocjonujący mecz – dodaje.
Po pierwszym secie trudno powiedzieć, czy trener okaże się fałszywym prorokiem, ale BBTS mimo udanego początku (4:1) później radził sobie już tylko gorzej. – Nie mieliśmy kompletnie odbioru, potem wynikało z tego słabe rozegranie, nie funkcjonowała też zagrywka. Tak się nie da wygrać z drużyną, która bardzo walczy. A Łuczniczka właśnie imponowała sprytem i nieustępliwością – ocenił po pierwszej partii trener Krebok.
W drugiej odsłonie gospodarze zagrali jednak lepiej, a w ataku starał się pomóc wprowadzony młody atakujący Paweł Gryc, który zastąpił Bartosza Janeczka. BBTS osiągnął przewagę 16:12 i do końca seta jej nie oddał. W końcówce zadebiutował w PlusLidze nowy gracz Łuczniczki Kevin Klinkenberg, który wszedł na krótką zmianę.
W trzecim secie gra gospodarzy zupełnie nieoczekiwanie się załamała – nie wychodził kompletnie żaden element, nie pomagały zmiany. Poziom spotkania dramatycznie spadł, a Łuczniczka spokojnie punktowała za sprawą swych doświadczonych graczy – wygrała pewnie do 15.
W czwartym secie gospodarze znowu podjęli walkę, głównie za sprawą dzielnie walczącego Pawła Gryca, który wyraźnie się rozegrał. To był zresztą najbardziej zacięty set – gospodarze przegrywali już 12:15, by wyrównać na 16:16, później znowu gonili z wyniku 17:20, a było nawet 21:20 dla nich. W emocjonującej końcówce lepsi okazali się goście, a decydujący punkt zdobył z przechodzącej piłki Jan Nowakowski.
MVP meczu został: Bartosz Krzysiek.
Powrót do listy