Piątek z PlusLigą: GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów 2:3
GKS Katowice przegrał z Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (15:25, 18:25, 25:19, 25:22, 7:15) w meczu inauguracyjnym trzecią kolejkę PlusLigi. MVP Klemen Cebulj.
GKS miał okazję przekonać się o potencjale rzeszowskiej drużyny podczas sparingu rozegranego w swojej hali 21 sierpnia br. Asseco Resovia pokazała wtedy ogromną moc swojej zagrywki i pewnie pokonała katowiczan w trzech setach. - To jest PlusLiga i każdy mecz ma swoją nową historię. Wielokrotnie zdarzało się, że faworyci typowani do łatwych zwycięstw wcale nie mieli lekko. Wiemy, z kim się mierzymy i o jakie cele gra teraz Resovia, ale nie zamierzamy się poddawać tylko dlatego, że przyjeżdża do nas znana siatkarska marka - zapowiada kapitan siatkarskiej GieKSy, Jakub Jarosz.
Początek seta był wyrównany - 4:4, 7:7. Z czasem goście zaczęli uzyskiwać coraz większa przewagę. Po ich stronie oglądaliśmy ogromną siłę ataku. Rzeszowianie grając spokojnie i na luzie, pewnie wygrali pierwszego seta. Katowiczanie potrafili tylko odpowiadać pojedyńczymi atakami.
Drugi set rozpoczął się od udanej akcji Jakuba Jarosza, ale kolejne nie były już tak pomyślne dla gospodarzy. Rzeszowianie szybko uzyskali kilka punktów przewagi - było między innymi 15:10. GKS próbował jeszcze złapac kontakt (13:15), ale przewaga Asseco Resovi była dalej bardzo wyraźna.
Od stanu 2:2 katowiczanie zdobyli 4 kolejne punkty i do końca partii utrzymywali bezpieczną przewagę. Po autowym ataku Szerszenia prowadzenie GKS-u Katowice wynosiło już 21:11. W kolejnych akcjach goście zaczęli odrabiać straty, ale były one zbyt duże żeby wygrać trzecią partię.
Walka trwała dalej, a GKS zaczął czwartego seta od trzech wygranych akcji z rzędu. Widać było, że katowiczanie złapali luz grze i odżyli (6:4), do tego wzorowo rozdzielał piłki Nowosielski, zwłaszcza do Jakuba Jarosza. Resovia zaczęła wracać do gry po wygranym challenge przy stanie 10:7 dla GKS i był to sygnał do utrzymania właściwej koncentracji. Po autowym ataku Jeffrey'a Jendryka (16:12) kolejny piąty set był na wyciągnięcie ręki. Jednak od stanu 19:14 Resovia za sprawą punktów Karola Butryna wygrała pięć kolejnych akcji i doprowadziła do remisu, co podniosło i tak wysoką temperaturę meczu. Ostatecznie wojnę nerwów wygrał GKS, a ostatni punkt zdobył Nowosielski z drugiej piłki!
Tym katowicka drużyna rozgrywała drugiego tie breaka w sezonie. Goście zaczęli od dobrych akcji z prawej strony siatki (1:3, 2:6), do tego doszła mocna zagrywka Cebulja i przyjezdny prowadzili 8:3 przy zmianie stron. Asseco Resovia zaczęła wracać do swojej fizycznej, pewnej gry z dwóch pierwszych setów i powiększała prowadzenie aż do końca. Spotkanie zakończył Estończyk Tammemaa atakiem ze środka (7:15).
Pkt. po pkt. - https://www.plusliga.pl/games/id/1101064.html#pktvspkt
Statystyki meczu - https://www.plusliga.pl/games/id/1101064.html#stats
Powrót do listy