Piątek z PlusLigą: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Indykpol AZS Olsztyn 3:0
Olsztynianie wystąpili bez trenera Marco Bonitty, który odszedł z klubu. Próbowali przełamać niepokonaną dotąd w PlusLidze Grupę Azoty ZAKSĘ, lecz szanse mieli tylko w pierwszym secie. Gospodarze wygrali dwunasty z rzędu mecz w Lidze Mistrzów Świata.
Statystyki meczu: https://www.plusliga.pl/games/id/1101504.html#stats
Wprawdzie bilans w historii starć tych ekip w PlusLidze nie jest wyjątkowo niekorzystny dla drużyny z Olsztyna, bo ZAKSA wygrała 39 razy, olsztynianie 20 razy, lecz w ostatnich piętnastu spotkaniach z rzędu górą zawsze byli gospodarze dzisiejszego starcia. Po raz ostatni Indykpol AZS wygrał ligowe starcie w 2015 roku, a barwach ZAKSY na rozegraniu wystąpił obecnie jeden z najlepszych atakujących świata – Nimir Abdel-Aziz.
Dodatkowo przed meczem stało się jasne, że Indykpol AZS rozstał się z trenerem Marco Bonittą, a jego miejsce zajął asystent Marcin Mierzejewski. Klub napisał w oświadczeniu: „Piłka Siatkowa AZS UWM SA w Olsztynie oraz Marco Bonitta, z powodów osobistych postanowili w drodze porozumienia zakończyć współpracę z dniem 10 grudnia 2021 roku. Władze Klubu składają trenerowi Marco Bonicie podziękowania za dobrą współpracę i wyniki sportowe, życząc sukcesów w dalszej karierze trenerskiej. Funkcję I trenera w najbliższych meczach będzie pełnił Marcin Mierzejewski”.
W takiej sytuacji wydawało się, że zawirowania mogą wpłynąć na grę olsztynian. Tymczasem, Indykpol AZS prezentował w Kędzierzynie to, co pozwoliło mu w tym sezonie punktować w PlusLidze. Odważną grę w polu serwisowym i ataku, niezłą obronę i waleczność. Po udanym starcie gospodarzy AZS się nie poddawał i po serii kapitalnych akcji wyszedł na prowadzenie 20:17. Kędzierzynianie uratowali się zagrywką, gdy serią świetnych serwisów popisał się Norbert Huber. Grupa Azoty ZAKSA wyszła na prowadzenie i nie oddała go już do końca partii, zwyciężając do 23. Mieliśmy za sobą kapitalnego seta, pełnego efektownej siatkówki. Wystarczy powiedzieć, że ZAKSA popełniła tylko 4 błędy w polu serwisowym lecz zaliczyła 4 asy, z kolei Indykpol AZS przy dwóch pomyłkach, miał na koncie 3 asy!
W drugim secie wicemistrzowie Polski mieli już więcej kontroli, tylko w końcówce Indykpol AZS odrobił kilka punktów i strata do lidera tabeli PlusLigi była już dwupunktowa. Wtedy jednak asa i kilka dobrych zagrywek posłał Aleksander Śliwka i ZAKSA pewnie wygrała 25:20. Gospodarze atakowali ze średnią skutecznością 53 procent (goście zaledwie 40 procent), ZAKSA zaliczyła 7 pomyłek w polu serwisowym w dwóch partiach, ale i 7 asów, więc forma w polu serwisowym była bardzo wysoka.
ZAKSA kontrolowała także trzeciego seta i odniosła zasłużoną wygraną. To było dwunaste z rzędu ligowe zwycięstwo w tym sezonie Ligi Mistrzów Świata i kędzierzynianie są już bardzo blisko pozostania niepokonanym na półmetku fazy zasadniczej PlusLigi. By tak się stało muszą jeszcze przed własną publicznością pokonać Cuprum Lubin (mecz 19 grudnia).
MVP meczu: Marcin Janusz (Grupa Azoty ZAKSA).