Piątek z PlusLigą: Indykpol AZS Olsztyn - GKS Katowice 2:3
W meczu o 9 miejsce w PlusLidze: Indykpol AZS Olsztyn - GKS Katowice 2-3 (26:28, 25:18, 25:14, 25:27, 16:18). MVP Jakub Jarosz. W pierwszym spotkaniu w Katowicach GKS wygrał 3-1 i to zespół z Górnego Śląska zajął dziwiątą lokatę. Piatkowy mecz był ostatnim dla siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn w Hali Urania, która będzie poddana grutownemu remontowi. Akademicy mają powrócić do Hali Urania w 2023 roku.
W inauguracyjnej partii przez długi czas żadnej z drużyn nie udawało się uzyskać znaczącej przewagi i wynik oscylował w granicach remisu. Dopiero przy stanie 13:13 gospodarze zanotowali trzypunktową serię, w czym duża zasługa atakujących po autach rywali i prowadzili 16:13. Wydawało się, że olsztynianie są na dobrej drodze do wygrania seta, zwłaszcza, że wygrywali 20:17. Goście odpowiedzieli wówczas trzema punktami z rzędu i doprowadzili do remisu. W emocjonującej końcówce i walce na przewagi, miejscowi mieli dwa setbole (24:23, 25:24) ale ich nie wykorzystali, natomiast katowiczanie przy drugiej piłce setowej postawili kropkę nad i. Druga partia początkowo układała się po myśli GKS-u, który utrzymywał dwupunktowy dystans. Gdy jednak olsztynianie wzmocnili siłę zagrywki zaczęły się problemy rywali. Przewaga akademików zaczęła rosnąć w błyskawicznym tempie (16:15, 19:16, 23:18). Olsztynianie poszli ciosem i wręcz „rozbili” rywala. Od początku ich przewaga ani na moment nie podlegała dyskusji. Świetnie spisywali się w ataku i zagrywce Kapica i dominacja ekipy trenera Castellaniego rosła w błyskawicznym tempie 5:3, 11:7, 15:7, 19:9). Katowiczanie popełniali mnóstwo niewymuszonych błędów i nie byli w stanie zatrzymać przeciwnika. Czwartego seta olsztynianie rozpoczęli od prowadzenie 3:0, ale z czasem inicjatywę przejął zespół z Katowic. Goście zaczęli coraz skuteczniej zagrywać i praktycznie nie mylić się w kontratakach (6:7, 7:9, 9:12, 12:16). Ekipa trenera Castellaniego nie dawała jednak za wygraną i ruszyła w pogoń. Odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 21:20, a w końcówce miała nawet piłkę meczową (24:23) ale jej nie wykorzystała, natomiast GKS przy drugim setbolu zamkną czwartą partię. Tie-break od samego początku układał się po myśli katowiczan, którzy szybko wypracowali sobie bezpieczną przewagę (1:4, 2:6, 4:9, 7:11). Wydawało się, że olsztynianie nie będą już w stanie się podnieść, ale gospodarze nie zwiesili głów i po asie serwisowym Andringi na tablicy wyników pojawił się remis (11:11), a za chwile po autowym ataku Buchowskiego Indykpol AZS wyszedł na prowadzenie 12:11. Olsztynianie mieli trzy piłki meczowe, ale nie potrafili postawić kropkę nad i. Natomiast Katowiczanie za sprawą Kwasowskiego przy pierwszym setbolu zamknęli trwający ponad 2,5 godziny mecz.
Punkt po punkcie: https://www.plusliga.pl/games/id/1101315.html#pktvspkt
Statystyki meczowe: https://www.plusliga.pl/games/id/1101315.html#stats
Powrót do listy