Piątek z PlusLigą: Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
Olsztynianie nie zdążyli jeszcze odpocząć po pięciosetowym boju z Treflem Gdańsk, a już przyszło im się zmierzyć z kolejnym, wymagającym przeciwnikiem. W 5. serii meczów PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3 (22:25, 28:30, 25:23, 16:25). MVP: Mateusz Bieniek.
Kończący się tydzień był niezwykle intensywny dla olsztynian, którzy w środę 31 października rozegrali awansem pięciosetowy mecz 6. kolejki spotkań z Treflem Gdańsk, a już dwa dni później stanęli w szranki z liderem rozgrywek i jedyną dotychczas niepokonaną drużyną, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W zeszłym sezonie, na boisku kędzierzynian siatkarze Roberto Santilliego mocno postawili się gospodarzom, ale u siebie polegli 0:3.
W trwających rozgrywkach zdążyli już sprawić sporą niespodziankę, pokonując na wyjeździe mistrza Polski, choć potencjał mają nieco mniejszy niż rok temu. Dobrą wiadomością płynącą z olsztyńskiego obozu jest fakt, że przyjmujący Robbert Andringa wraca powoli do zdrowia po kontuzji, której nabawił się latem. W środę pojawił się na boisku w drugiej linii, w piątek został także pod siatką i jak twierdzi trener Santilli, w listopadzie powinien już być całkowicie gotowy do gry.
To na dziś koniec dobrych wiadomości dla kibiców Indykpolu, bo ich zespół, choć w pierwszych trzech partiach pojedynku bił się z ZAKSĄ jak równy z równym, to ostatecznie zdołał ugrać tylko jeden set.
W pierwszej odsłonie lepszą skuteczność w ataku mieli gospodarze, ale to rywale rozstrzygnęli ją na swoją korzyść, głównie dzięki czujnej grze blokiem oraz mniejszej licznie błędów własnych. Oni też, praktycznie od początku do końca walki mieli nad olsztynianami przewagę 2-3 oczek, ale mimo to nie brakowało emocjonujących akcji.
Drugą część meczu była jeszcze ciekawsza i bardziej zacięta. Tym razem to miejscowi byli z przodu o 1-2 punkty, jednak w samej końcówce Mateusz Bieniek zablokował zbicie Sebastiana Wardy, ZAKSA wyrównała bilans oczek i toczyła się batalia na przewagi. Siatkarze Indykpolu mieli kilka okazji, by rozstrzygnąć ją na swoją korzyść, ale ich nie wykorzystali, a kędzierzynianie zrobili to gdy tylko nadarzyła się pierwsza sposobność.
W trzecim secie Akademicy bardzo szybko wypracowali trzypunktową różnicę (10:7), którą potem jeszcze powiększyli i tym razem zdołali zrobić z niej użytek. Chociaż w decydującej fazie gry (24:21) Bieniek dwukrotnie postraszył ich swoją piekielnie mocną zagrywką, to po ataku Serhiy Kapelusa komplet kibiców w hali Urania mógł cieszyć się ze zwycięstwa swojej drużyny.
Podrażnieni przegraną wicemistrzowie Polski, w kolejnym fragmencie spotkania ostro ruszyli do natarcia, a po dwóch asach serwisowych Bieńka na tablicy świetlnej widniał wynik 2:9. Kolejne problemy olsztynian na przyjęciu sprawiły, że trener Santilli zdjął z boiska Michała Żurka, desygnując do boju Jakuba Zabłockiego. Ten manewr na nic się jednak nie zdał, bo ekipa z Kędzierzyna-Koźla wciąż posyłała na stronę przeciwników niezwykle trudne do odbioru serwisy (Mateusz Sacharewicz, Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka), którymi kompletnie rozmontowała grę gospodarzy.
Relacja punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27789
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1054&mID=27789&Page=S
Powrót do listy